W przyszłym tygodniu będą dwa dni szczególnie ważne w naszej tradycji. Jeden bardziej - bo też dłużej obecny w kalendarzu dni wyjątkowych. A drugi stosunkowo niedawno wdarł się do niego niemal siłą, ale zadomowił się na dobre. Ba, ci którzy największą wagę przykładają do tego dnia i jego obchodów, wręcz nie wyobrażają sobie, że X pokoleń przed nimi żyło w błogiej niewiedzy o istnieniu walentynek.
Rodzice i dziadkowie tych, którzy muszą 14 lutego kupić lub dostać kiczowaty gadżet w kształcie serca, z wielkim zaangażowaniem za to świętowali tłusty czwartek, czyli ostatni dzień karnawału, w którym można sobie pozwolić na nieprzyzwoite wręcz obżarstwo z obowiązkowym pączkiem w roli głównej.
Jedno i drugie święto - i to staropolskie, i to przywleczone do nas z kręgów tradycji anglosaskiej, jest dość zabawne. Myślę, że nasz tłusty czwartek jest na pewno bardziej demokratyczny od walentynek. Bo nie da się ukryć, że pączka można zjeść w samotności. Ba, żeby pani z cukierni nie pomyślała, że jesteśmy singlem, możemy w tłusty czwartek zakupić dziesięć pączków i kilogram faworków, sugerując, że tłustoczwartkowemu obżarstwu oddawać się będziemy w licznym gronie rodzinnym lub przyjaciół. Przecież się nie wyda, że po powrocie do domu w samotności, przełykając gorzkie łzy, pożremy te tysiące kilokalorii i niezmierzone ilości cholesterolu.
A co robić w walentynki? Głupio słać sobie samemu kartkę z czerwonym sercem i płomiennym wyznaniem miłości. Przecież nikt tego nie zauważy, a wszak o to w tym wszystkim chodzi, żeby otoczenie zieleniało z zazdrości, spoglądając na materialne dowody naszego wielkiego powodzenia u płci przeciwnej (albo i niekoniecznie). Pozostaje więc takiemu singlowi czy singielce mimo woli jedno wyjście: trzeba sobie kupić zapas wielkich, czerwonych lizaków w kształcie serca. I delektować się tym przysmakiem w szkole, pracy, na przystanku, w kolejce do okienka na poczcie czy w banku. Każdy będzie spoglądał z żalem, że to nie on namiętnie liże walentynkowy prezent od wielbiciela/wielbicielki.
I tu dochodzę do smutnej konkluzji: przy całej swojej zabawności i tłusty czwartek, i walentynki to święta o wybitnie wysokim stopniu szkodliwości dla naszego zdrowia. Nie tylko fizycznego zresztą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?