Jeden z emerytów złożył w kuratorium wniosek o przysługującą mu pożyczkę. - Niech się pan zgłosi do Ilony! - usłyszał i osłupiał.
To pokłosie afery, jaka wybuchła w lutym tego roku. "Poranny" ujawnił wtedy, że kasjerka kuratorium Ilona A. ukradła ponad 100 tysięcy złotych. Potem okazało się, że w sumie, przez prawie trzy lata wyciągnęła więcej, bo aż 183 tysiące. Ponad 96 tysięcy złotych to było zobowiązanie wobec PSS "Społem", za bony świąteczne dla emerytów. PSS czekała, czekała, aż zaczęła upominać się o należność.
Stan wyższej konieczności
- Z jednej strony ta firma poszła nam na rękę, rozkładając kwotę na raty, a z drugiej straszyła sądem, jeśli nie spłacimy jej w terminie. Musielibyśmy zapłacić też odsetki karne, komornik wszedłby nam na konto, konsekwencje byłyby dalej idące... - tłumaczy się kurator oświaty Zofia Trancygier-Koczuk, zajęta teraz kampanią do Parlamentu Europejskiego (startuje z listy SLD - dop. red.)
Wymyśliła takie rozwiązanie: na spłatę długu wobec PSS weźmie pieniądze z funduszu socjalnego, a później je zwróci. Pierwsze dwie raty poszły bez żadnych konsultacji. Przed trzecią zapytała związkowców, co o tym sądzą. Sprzeciwili się.
- To tylko ich opinia. Nawet jeśli nie wyrażają zgody, my musieliśmy zapłacić - twierdzi Grażyna Citko, rzecznik prasowy kuratorium. - To stan wyższej konieczności, którego nikt w żadnym regulaminie nie przewidział.
W efekcie na koncie funduszu nie ma całej kwoty 55 tysięcy złotych, przekazanych przez wojewodę na wczasy, pożyczki, zapomogi.... Za moment wakacje, a o dopłatach do urlopu pracownicy mogą tylko pomarzyć.
- Po co komu fundusz wczasów, jak nie ma urlopu? - dziwi się Grażyna Citko. - Wszystkie urlopy lipcowe zostały przesunięte na później z powodu sesji awansu zawodowego.
- Mam świadomość powagi sytuacji i zapewniam, że to w żaden sposób nie będzie skutkowało negatywnie dla pracowników i emerytów. Pieniądze się jeszcze znajdą. Mam zapewnienia wojewody, ministerstwa edukacji i finansów, że otrzymam refundację tej kwoty - obiecuje kurator.
Fe czy cacy?
- Poprosiliśmy panią kurator o pisemne wyjaśnienie tej sytuacji. Dla mnie jest oczywiste, że fundusz socjalny jest nietykalny! - uważa Krystyna Wasiluk, szefowa nauczycielskiej Solidarności.
- A właśnie, że dobrze zrobiła! Tylko musi pokryć te braki - chwali z kolei Andrzej Todorski, prezes podlaskiego ZNP. - Ciężko czasem wytłumaczyć ludziom, że to nie są ich pieniądze, ale odpisy od funduszu płac. Nie może być "chciejstwa", że to moje i ja muszę dostać.
Państwowa Inspekcja Pracy studzi emocje: - Jesteśmy na finiszu kontroli w kuratorium . Protokół z kontroli nie został jeszcze podpisany, ale stanie się to jutro, wtedy też kurator z nim się zapozna - mówi Jan Koczewski, p.o. okręgowego inspektora pracy.
opinia
Marek Wojciechowski, specjalista PIP w Białymstoku: Przeznaczanie pieniędzy z funduszu socjalnego na inne cele jest niezgodne z prawem. To wynika z ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych. Stanowi ona, że pieniądze funduszu są przeznaczone na pomoc socjalną i materialną pracownikom. Przekazywanie ich na co innego jest więc sprzeczne z ustawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?