Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W toalecie, bo nie ma gdzie

dab
W szpitalu klinicznym w Białymstoku, w ośrodku o największym w województwie prestiżu naukowym zwłoki ludzkie przechowywane są w toalecie. Dyrektor szpitala Bogusław Poniatowski twierdzi, że dopóki nie będzie przebudowy oddziałów, to się nie zmieni.

Na drzwiach wisi tabliczka "łazienka", ale w czasie gdy przechowywane są tam zwłoki doczepiana jest kartka "proszę nie wchodzić" , a personel zamyka pomieszczenie na klucz. Potem, kiedy ciało zabierają do kostnicy znowu jest tam toaleta, z której korzystają pacjenci.
- To się zdarza naprawdę rzadko, na niektórych oddziałach raz na miesiąc, na innych raz na kwartał - powiedział dyrektor Poniatowski. - Na dwie godziny chorzy korzystają z łazienki dla personelu. Nie mamy innego wyjścia. Fizycznie nie ma miejsca, gdzie można by przechowywać zwłoki. Nie mogę na to przeznaczyć dyżurki lekarskiej. W łazience ciała przecież nikt nie bezcześci, leży przed dwie godziny na wózku.
Dyrektor twierdzi, że taki stan rzeczy trwa od ponad 50 lat i będzie trwał nadal, do czasu gruntownej restrukturyzacji szpitala, kiedy powstaną dwu, trzyosobowe sale i będzie można wygospodarować miejsce na pokój dla zmarłych. Kiedy? Nie wiadomo.

ROZMOWA

Śmierci należy się szacunek
Kurier Poranny: Czy przechowywanie zwłok w toalecie jest etyczne z punktu widzenie pacjentów, a przede wszystkim rodziny zmarłego?
Prof. Lech Chyczewski, rzecznik Akademii Medycznej w Białymstoku: Nie, to nie jest etyczne. Zwłoki powinny być traktowane w sposób humanitarny. Trzeba się liczyć z uczuciami rodziny, którą zmarły opuścił.
l Skąd ten pomysł, żeby trzymać ciało w łazience?
- Taka sytuacja trwa od lat 60., kiedy szpital został zbudowany. Wtedy po prostu nikt nie przewidział, że potrzebne jest dodatkowe pomieszczenie dla zmarłych. Teraz w budowanych nowych skrzydłach są już takie pokoje, tak samo na oddziale ratunkowym, który będzie wkrótce otwarty.
l Ale dlaczego toaleta?
- Myślę, że to wybór mniejszego zła. Ten szpital jest zawsze bardzo przeciążony. W natłoku pacjentów, codziennym młynie gubi się rzeczy ważne. Wyłączenie jakiejś sali dla chorych nie wchodzi w rachubę. Można też zwłoki zostawić na sali, jak to dzieje się w innych szpitalach, ale nie wiem czy chorzy, którzy leżą obok, zgodziliby się na taką sytuację nawet przez dwie godziny. To może wywołać depresję. Przepis, że zwłoki powinny pozostać przez dwie godziny po śmierci w miejscu, gdzie człowiek zmarł, jest jak najbardziej słuszny, ale nasze szpitale nie są po prostu dostosowane do takich wymogów.

l Pozostaje więc pogodzić się z tym, że zmarłych wywozi się do łazienki?
- Nie, na to nie ma zgody. Zawsze będę za tym, żeby śmierć odbywała się w godnych warunkach. Jestem na to przewrażliwiony. W swoim życiu zdarzało mi się natrafiać na szczątki ludzkie i w mojej rodzinie każda znaleziona w ziemi kosteczka była traktowana z wielkim pietyzmem. Nie będziemy szanować siebie, jeżeli nie będziemy szanować zmarłych.

Rozmawiała: Urszula Dąbrowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny