Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pielgrzymce na Świętą Górę

Krystyna Kościewicz [email protected] tel. 085 682 23 95
Każdy z nich chce za coś podziękować, o coś poprosić, pomodlić się za siebie, za swoich bliskich i znajomych
Każdy z nich chce za coś podziękować, o coś poprosić, pomodlić się za siebie, za swoich bliskich i znajomych
Pielgrzymi z Hajnówki jako pierwsi już w sobotę dotarli na Świętą Górę Grabarkę, gdzie uczestniczą dziś w głównych uroczystościach Przemienienia Pańskiego.

W tym roku w 18. pielgrzymce na Grabarkę szło z Hajnówki blisko ćwierć tysiąca osób.Wyruszyli 14 sierpnia, z cerkwi pw. Narodzenia Świętego Jana Chrzciciela. Przeszli przez Dubicze Cerkiewne i Grabowiec, nocowali w Jelonce. Drugiego dnia przez Kleszczele i Dasze, nocowali w Rogaczach, w sobotę - 16 sierpnia - przez Nurzec i Nurzec Stację. Tuż po godz. 18 byli już na Świętej Górze Grabarce.
W upale, ulewie, burzy

- Na Grabarkę poszedłem siódmy, może ósmy raz - mówi Adam Czurak. - Po przyjściu nigdy nie odczuwam zmęczenia. Tylko radość, z bliskości Boga.
Adaś Link ma dopiero 9 lat. Na pielgrzymce był jednym z wielu dzieci. - Przyszedłem, bo chciałem podziękować Panu Bogu za to, że mnie uzdrowił. Tylko w drodze trochę było ciężko. Szedłem z babcią. To już trzeci raz.
Nie wyglądali na zmęczonych, mimo że przeszli 70 km.

- O Jezu, jak ciężko się szło. Wczoraj ulewa i burza, dzisiaj upał. W burzę cały czas szliśmy - stwierdza Agnieszka Szapiel. - Czwarty raz przyszłam. Z Hajnówką po raz pierwszy, bo dotychczas chodziłam z Białymstokiem.

Dotarli tu jako pierwsi

- Uwolnić się, przede wszystkim. O to chodzi w pielgrzymce - stwierdza Magdalena Łukaszuk. - Poszłam drugi raz. Tym razem głównie dlatego, że jestem przed maturą.
- Przyszedłem trzeci raz, po to, żeby się oderwać, zobaczyć normalniejszą rzeczywistość, uspokoić się, wyciszyć. Jak się pracuje po 12 godzin, a nawet więcej, ciężko jest wytrzymać - tłumaczy Andrzej Grygoruk. - W tym roku nie musieliśmy się ścigać z żadną pielgrzymką. W ubiegłym roku, po drodze, wyprzedziliśmy Sokółkę. Dzięki temu, że przyszliśmy tak wcześnie, bo jeszcze nie doszły pozostałe pielgrzymki, możemy zobaczyć Grabarkę w najbardziej klimatycznym momencie. Bez straganów i wesołego miasteczka. Jest bardzo fajnie, kiedy mniej ludzi.

Poszli, bo chcą dziękować, prosić

Każdy z nich chce za coś podziękować, o coś poprosić, pomodlić się za siebie, za swoich bliskich i znajomych. Tak już osiemnasty raz. Od samego początku, razem z batiuszką Szeszko, pielgrzymuje Andrzej Żukowicki, absolwent Akademii Teologicznej w Warszawie. Miał zaledwie 9 lat, kiedy poszedł po raz pierwszy, z mamą. Teraz, to już tradycja. Dla Andrzeja rok bez Grabarki, to rok stracony. Na tegoroczną pielgrzymkę przyjechał aż z Włoch. Wespół z dziesiątkami innych chłopaków i dziewczyn, był w służbie porządkowej.

- To już 18 raz, więc można powiedzieć, że jedno pokolenie wyrosło. Tym, którzy już 18 raz ze mną przeszli, szczególnie dziękuję - mówi wzruszony batiuszka Szeszko. - Pozdrawiam także tych, którzy mają 70 lat i więcej. Co prawda wszyscy jesteśmy młodzi, ale zegar czasu niestety nigdy nie staje. Państwo Kirylukowie, czy Romaniukowie, kiedyś chodzili jako młodzież. Teraz chodzą z wózkami, a w wózkach ich dzieci. Trzeba było ciągnąć, chociaż dzieci okazały się posłuszne. Wszystkie lizaki przygotowane na nagrody przydały się.

Mnohoje leta!

Dokładnie 20 lat temu, właśnie tu, na Świętej Górze Grabarce, ks. proboszcz Leonid Szeszko, pomysłodawca i przewodnik hajnowskiej pielgrzymki, otrzymał święcenia od władyki Bazylego. Z tej okazji uczestnicy hajnowskiej pielgrzymki, dziękowali za przewodnictwo duchowe, za organizację pielgrzymek i za codzienne ciepło.
Przy krzyżach, które przynieśli na swoich ramionach, po modlitwie, zaśpiewali "Mnohoje leta" i podarowali batiuszce pęk czerwonych róż.

Pielgrzymi z różnych stron

- W tym roku zaszliśmy dzień wcześniej niż zawsze. Przed niedzielą. Serdecznie dziękuję wszystkim batiuszkom, którzy nas przyjmowali. Dziękuję także naszym wielkim pomocnikom. Przede wszystkim panu Anatolemu Oksentowiczowi, który już osiemnasty raz wykonał dla nas krzyże. Zawsze nam pomaga również Olga Rygorowicz, wójt gminy Hajnówka. Olga Szwed zapewniła nam lekarstwa. Halina i Leoncjusz Ławrynowicze, jak zwykle wspomogli nas swoim samochodem.

Państwo Podolszyńscy dali nam chleb i bułki, mimo iż są innego wyznania, zawsze możemy na nich liczyć. Serdecznie dziękuję również wszystkim pielgrzymom, bo tu nie tylko mieszkańcy Hajnówki, ale również z innych miejscowości - już po raz drugi poszli z nami ludzie z Mińska na Białorusi, z Orli, z Dubin, z Rogacz, Narewki, Kleszczel, Siemiatycz, Zbucza, Starego Kornina, Dubicz Osocznych, Mikłaszy, Krywiatycz, Warszawy, Legionowa, Białowieży, Rutki, Grabowca, Jagodnik, Kotówki, Czeremchy, Dubicz Cerkiewnych, Narwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny