Wystawa wpisuje się w jubileuszowy rok Muzeum Podlaskiego. W tym roku obchodzimy 70-lecie naszego istnienia - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. - Po raz pierwszy w mojej karierze muzealnej pokazujemy tak reprezentatywny zestaw dzieł malarskich poza jedną rzeźbą.
Wystawa w "W kręgu Branickich" jak podkreśla dyrektor Lechowski, jest prestiżowa. Bo na ekspozycję składają się obrazy wypożyczone z największych i najważniejszych polskich muzeów. Zobaczymy więc dzieła m.in. z Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowego w Poznaniu, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce, z Zamku Królewskiego na Wawelu, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, Muzeum Archidiecezjalnego w Przemyślu, a także z Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
- Rarytasem i muzealną sensacją są trzy dzieła z kościoła pw. św. Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie. Są to dwa obrazy Izabeli i Jana Klemensa Branickich, a także popiersie Jana Klemensa w białym marmurze, które po raz pierwszy są pokazywane poza tą świątynią. Obydwa obrazy są w stanie przed konserwacją. Ale nie są to destrukty. Dzięki uprzejmości proboszcza ks. Jarosława Stefaniaka mogliśmy wykorzystać moment prac konserwacyjnych w kościele i pokazać te dzieła na naszej wystawie - opowiada Andrzej Lechowski.
Jedna sala jest poświęcona rodzinie Branickich i Poniatowskich. Można więc zobaczyć portrety m.in. Katarzyny Barbary z Radziwiłłów, pierwszej żony Branickiego, portret jego siostry Urszuli z Branickich Lubomirskiej, a także portrety rodziców Izabeli, trzech braci, siostry.
Zobacz też Portrety, ornaty, pantofle. Czyli co nam pozostało po Branickich [ZDJĘCIA]
Na drugiej sali wiszą portrety przyjaciół i współpracowników Branickich.
- Udało się wybrać reprezentatywną grupę. Można zobaczyć kto był bardziej lub mniej ważny. Osoby ważniejsze były malowane na większych portretach, na bardziej ozdobnych , reprezentacyjnych. Mamy na przykład portrety doradcy Branickiego, ks. Betańskiego czy Stanisława Staszica - wylicza Anna Dąbrowska, kierowniczka Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy.
Przypomina, że portrety Branickich były malowane, gdy Jan Klemens był ważną postacią a żona jego była znana z tego że była jego żoną. Potem Izabela weszła w skład rodziny królewskiej, była siostrą króla Stanisław Augusta Poniatowskiego. Wtedy Izabela także weszła na scenę polityczną.
- Obrazy są podpisane przez Bacciarellego (włosko-polski malarz, przedstawiciel baroku i klasycyzmu, od 1756 czynny w Polsce, od 1766 nadworny malarz Stanisława Augusta Poniatowskiego, przyp red.0 Ale nie jest to jego warsztat Bo bardzo często zdarzało się, że artysta malował obraz, a jego warsztat malował kopie, by je wręczyć bliskim i znajomym - tłumaczy Anna Dąbrowska.
Mistrz namalował za to portret samego młodego ks. Józefa Poniatowskiego.
Anna Dąbrowska przyznaje że przy realizacji tej wystawy pojawiły się dwa problemy.
- Po pierwsze, obfitość. Branicki znał z imienia i nazwiska kilka tysięcy osób. Wybór tych osób, z którymi był albo skoligacony albo zaprzyjaźniony, albo łączyły go związki czy polityczne, artystyczne był trudny. Po drugie, trzeba było znaleźć portrety osób. Zapominamy, że w XVIII wieku portret była rzadkością. I z np. z czterech sióstr Jana Klemensa mamy portrety tylko jednej siostry - podkreśla Anna Dąbrowska.
Wystawę będzie można obejrzeć do połowy września tego roku.
- Może uda się już przedłużyć - dodaje dyrektor Lechowski. I zachęca do obejrzenia ekspozycji. Bo to nie lada gratka dla historyków sztuki, ale też dla miłośników historii.
Czytaj też: Muzeum Podlaskie. Cenne portrety Izabeli i Jana Klemensa Branickich są już u nas [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?