Białystok wspomógł organizatora święta i koncertu dotacją. To 8 tysięcy złotych. Teraz władze zastanawiają się, czy nie zażądać zwrotu pieniędzy.
- Nie ma naszej zgody na to, żeby we wspieranych przez miasto Białystok uczestniczyli przedstawiciele białoruskiego reżimu. Solidaryzujemy się z narodem Białorusi, który walczy z prezydentem Łukaszenką, więc tam, gdzie są jego ludzie nie może być naszego wsparcia. Wysłaliśmy już z pismo do Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego żądaniem wyjaśnienia tej sytuacji, do której doszło podczas niedzielnego koncertu. Nie mieliśmy możliwości weryfikacji wniosku o finansowa pomoc, więc nie wiedzieliśmy, że na koncercie pojawią się przedstawiciele białoruskich władz - tłumaczy Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.
Rzeczniczka zapowiada też, że z zaistniałej sytuacji miasto będzie musiało wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przypomina, że Białystok, prezydent Tadeusz Truskolaski i sami białostoczanie, wielokrotnie wyrażali swoją solidarność z narodem białoruskim. Od rozpoczęcia protestów na Białorusi, przy nasilających się informacjach o represjach wobec opozycji podjęte zostały też konkretne działania, m.in. Białystok zawiesił współpracę z Grodnem i taki stan będzie trwał dopóty, dopóki nie zakończą się represje wobec obywateli białoruskich.
Ponadto, przy okazji ważnych dat dla Białorusinów na Pałacyku Gościnnym wywieszane były biało-czerwono-białe flagi wolnej Białorusi, a prezydent Truskolaski wielokrotnie brał udział w wydarzeniach, podczas których wyrażana była solidarność z białoruską opozycją.
Tymczasem Jan Syczewski, przewodniczący BTS-K nic złego w obecności oficjalnych przedstawicieli białoruskiej władzy (która prześladuje mieszkańców Białorusi odbierając im demokratyczne swobody i prawa obywatelskie) nie widzi. Jak mówi, koncert nie miał nic wspólnego z polityką i wewnętrzną sytuacją na Białorusi.
- Na organizację Święta Kultury Białoruskiej nie dostaliśmy od władz i prezydenta Białorusi żadnych pieniędzy. Nigdy nie dostawaliśmy pieniędzy. jedyna pomoc polegała na tym, że np. tamtejsze ministerstwo kultury opłacało przyjazdy białoruskich artystów i zespołów. teraz, m.in. z powodu pandemii nie przyjeżdżają. Owszem, na koncercie byli głównie dyplomaci konsulatu Białorusi, ale nie wiedziałem, że mają zakaz przebywania na imprezie o charakterze kulturalnym. Oni chcieli tak samo przeżywać to święto, jak Białorusini mieszkający w Polsce. Nikt im prawnie tego nie zabronił - tłumaczy Jan Syczewski.
Decyzji przewodniczącego BTS-K i zaproszenia na imprezę pracowników białoruskiego konsulatu nie rozumie poseł Robert Tyszkiewicz. Uważa ją za bardzo szkodliwą dla mieszkającej w naszym regionie mniejszości białoruskiej .
- Zaproszenie przedstawicieli konsulatu to nie była dobra decyzja. Ja ją zdecydowanie potępiam. To jest wbrew konsekwentnej postawie diaspory białoruskiej w Polsce i w Europie, która bojkotuje reżim Łukaszenki. Przecież to w placówkach dyplomatycznych dochodziło do fałszowania wyników zeszłorocznych wyborów na Białorusi. To ich pracownicy za to odpowiadają, więc zaproszenie tych ludzi przez kierownictwo BTS-K jest nie do zaakceptowania - podkreśla Robert Tyszkiewicz podlaski poseł KO i szef Parlamentarnego Zespołu ds. Białorusi.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?