Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Domu Pomocy Społecznej przeciekał dach. Pracownicy zwalili winę na firmę budowlaną.

Adrian Kuźmiuk
Mieszkańcy DPS -u mają problem z cieknącym dachem .
Mieszkańcy DPS -u mają problem z cieknącym dachem . Fot. sxc
Nie my robiliśmy tę część dachu, która teraz przecieka - zadzwonił do nas Edward Chalimoniuk, prezes firmy budowlanej Sato. - Dlatego nie będziemy jej remontować. Pracownicy DPS-u twierdzili, że to przez jego firmę przecieka dach.

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o Domu Pomocy Społecznej przy ul. Świerkowej.

Jego mieszkańcy poprosili nas o pomoc, gdy ich pokoje zaczęła zalewać woda z topniejącego na dachu śniegu. Pod nieobecność pani dyrektor pracownicy nie zrobili nic, aby rozwiązać problem.

- Dzwoniliśmy do kierownika, który zajmował się budową tego dachu, ale nikt nie odbiera - mówi Eugenia Filimoniuk, główna księgowa w Domu Pomocy Społecznej, zastępująca panią dyrektor.

Nam udało się skontaktować z prezesem firmy, który obiecał załatwić sprawę. Ale po wizycie w Domu Pomocy Społecznej zmienił zdanie.

Firma oskarżona niesłusznie

- Remontowaliśmy dach w zupełnie innej części budynku - mówi Edward Chalimiuk. - Tam nie przecieka.

Dodaje również, że nie otrzymał oficjalnego pisma od dyrekcji domu z prośbą o interwencję.

- Chyba wiedzą, że to nie nasza wina, ale nic z tym nie robią - mówi.

Co na to dyrekcja

- Ja się dowiedziałam o tym dopiero po artykule - mówi Grażyna Baziuta, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej przy ul. Świerkowej. - Przeczytali go mieszkańcy domu i zadzwonili do mnie. Wróciłam z urlopu chorobowego i natychmiast skontaktowałam się ze strażą pożarną. Tam dostałam namiary na jedną z firm odśnieżających. Ekipa odśnieżyła dach. Faktycznie tę część dachu nie robiła firma Sato.

Problem jednak pozostał, bo nie znaleziono źródła przecieku. Poza tym rynny wciąż są zamarznięte i nie odprowadzają wody z topniejącego śniegu.

Będą czekać do wiosny

- Nie można w nie niczym uderzać, bo są plastikowe i popękają - tłumaczy Baziuta. - Możemy jedynie czekać na słońce, które roztopi lud w rynnach. Wtedy też dopiero będzie można ustalić, dlaczego woda zalewa pomieszczenia.

Dodaje również, że budynek znajduje się w zasobach miejskich i wszelkie inwestycje dotyczące naprawy dachu zależą od urzędu miejskiego.

- Ja mogę jedynie doraźnie to zabezpieczać - mówi Baziuta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny