Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W domu miała piekło na ziemi. Prokurator... zrobił z niej oprawcę

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
- Mąż wyrzucał moje rzeczy na klatkę schodową, a bojąc się go, musiałam tak zabezpieczać drzwi łazienki – pokazuje Maria Solecka.
- Mąż wyrzucał moje rzeczy na klatkę schodową, a bojąc się go, musiałam tak zabezpieczać drzwi łazienki – pokazuje Maria Solecka. Piotr Kutkowski
Maria Solecka z Pionek pozywa policję i prokuraturę.

Mieszkanka Pionek domaga się po 50 tysięcy złotych odszkodowania od prokuratury i policji twierdząc, że będąc ofiarą domowej przemocy nie otrzymała odpowiedniej pomocy. Co więcej - zamiast tego miano ją potraktować jak sprawcę.

Maria Solecka pięć lat temu wyszła za mąż za mężczyznę, który zmarł przed niespełna rokiem. Ostatnie dwa lata mieszkania razem z nim nazywa koszmarem i piekłem na ziemi.

- Wiedziałam, że ciężko choruje na cukrzycę i białaczkę limfatyczną, ale nie wiedziałem, że ma też zaburzenia osobowości i może być groźny dla otocznia - twierdzi kobieta. - Od 2009 roku bił mnie i popadał w furię. Pomimo wielokrotnych wezwań i interwencji policja nie pomogła mi.

Według niej jedyną formą pomocy było założenie 2 lipca 2009 roku jej mężowi Niebieskiej Karty. - Przy każdej interwencji słyszałam "nie jest pijany i nie możemy go zabrać", albo "on jest chory i nie możemy go zabrać" - podkreśla.

- Tak, mąż był ciężko chory, ale jego choroby były tylko przykrywką do bicia. Bił mnie pięścią po głowie i twarzy, trzepaczką po głowie i plecach, kilkakrotnie usiłował mnie zepchnąć ze schodów - opowiada.

WYROK

Jak twierdzi Maria Solecka pomimo tego, że zgłaszała się na komisariat zakrwawiona i posiniaczona policja tylko biernie przyjmowała jej zgłoszenia i umarzała postępowania. Postępowania umarzała także zwoleńska prokuratura, odrzucając również jej wnioski o zakaz zbliżania się do niej męża oraz o skierowanie go na obserwację i leczenie psychiatryczne.

- Za to prokuratura oskarżyła mnie o oblanie męża gorącą wodą, co rzeczywiście zrobiłam w obronie własnej. Broniłam się również rondlem, on bił mnie drewnianą listwą. W ten sposób z poszkodowanej stałam się sprawcą przemocy - twierdzi Maria Solecka.

Sąd Rejonowy skazał ją za to na to na 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 2 lata, odwołała się jednak od tego wyroku i sprawę apelacyjną ma teraz rozpatrywać Sąd Okręgowy w Radomiu.

Była też oskarżana o bezprawne wybranie za pomocą karty bankomatowej męża 400 złotych, ale według niej zrobiła to chcąc chociażby częściowo zrekompensować koszty poczynionych przez męża zniszczeń. Od jeszcze jednego zarzutu - utrudniania mężowi życia poprzez głośne oglądanie telewizji i stukanie garnkami- została uwolniona

UMORZENIA

16 lipca 2011 roku w wyniku pobicia Maria Solecka doznała złamania nosa, wcześniej wszczęte też zostało postępowanie w sprawie wypowiadania przez męża pod jej adresem gróźb, co udało się jej nagrać. ostępowania te jednak zostały umorzone ze względu na śmierć męża w szpitalu w sierpniu 2011 roku.

Prokuratura i policja nie chcą się odnosić

Justyna Leszczyńska z zespołu do spraw komunikacji społecznej radomskiej policji potwierdza, że było prowadzonych kilka postępowań, w tym przeciwko Marii Soleckiej, ale ponieważ policja nie otrzymała żadnej informacji o wpłynięciu przeciwko niej pozwu, nie będzie do tego się na razie odnosić. Podobnie wypowiada się Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu: - Prokuratura Rejonowa w Zwoleniu nie otrzymała do dzisiaj żadnego odpisu pozwu, jeżeli taki został złożony do sądu. Jeżeli taki pozew wpłynie, Prokurator Rejonowy zapozna się z jego treścią i dopiero wówczas będzie możliwe odniesienie się do tego faktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie