Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czasie bójki wyciągnął nóż. Tak bronił kolegi

(mw)
W czasie bójki wyciągnął nóż. Tak bronił kolegi
W czasie bójki wyciągnął nóż. Tak bronił kolegi archiwum
Z pozoru niegroźna wymiana zdań doprowadziła do bójki pięciu mężczyzn. Jeden wyciągnął nóż i zadawał ciosy. Dwaj mężczyźni zostali poważnie ranni. To ustaliła prokuratura. Dla Roberta G., który używał noża, żąda trzech lat więzienia.

- Gdy zostaliśmy zaatakowani, zobaczyłem Łukasza, jak leżał nieprzytomny w kałuży krwi. Bałem się o niego, o siebie. Musiałem się bronić - mówił Robert G.

W poniedziałek usiadł na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Białymstoku. Odpowiada za udział w bójce, w czasie której posługiwał się nożem. Według prokuratury, Robert G. dźgnął nim trzech mężczyzn. Obrażenia odniósł też kolega Roberta Łukasz M. We wtorek on, jak Marcin D., Rafał P. i Damian M. też stanęli przed sądem oskarżeni o udział w bójce.

To wydarzyło się pod koniec sierpnia ubiegłego roku w centrum Białegostoku. Pijani Robert i Łukasz natknęli się na Marcina, Rafała i Damiana, którzy tego wieczoru także pili alkohol.

Przy ulicy Spółdzielczej doszło między nim do sprzeczki spowodowanej tym, że w czasie mijania się Łukasz zderzył się z Damianem. Jeden z nieznajomych uderzył Łukasza i przewrócił go. Mężczyzn rozdzielili koledzy.

Do konfrontacji doszło ponownie na ul. Przejazd. Jak ustaliła prokuratura, to Marcin popchnął Łukasza. Ten szybko stracił przytomność. Na monitoringu, który wczoraj obejrzał sąd, widać było, jak napastnik siedzi na leżącym i uderza jego głową o jezdnię.

Na pomoc koledze ruszył Robert. Śledczy ustalili, że uderzył Marcina butelką. Do bójki włączyli się też Rafał i Damian. Wtedy Robert wyjął nóż i zaczął zadawać ciosy. Marcin D. został ranny w szyję, a Rafał P. i Damian M. w brzuch.

We wtorek strony wygłosiły mowy końcowe. Najsurowszej kary - trzech lat pozbawienia wolności - prokurator zażądał dla Roberta G. Dla pozostały kar w zawieszeniu.

Obrońcy Roberta G. i Łukasza M. poprosili o uniewinnienie. Adwokat Roberta G. argumentowała to tym, że jej klient działał w ramach obrony koniecznej. Zaś mecenas reprezentujący Łukasza M. podkreślał, że nie można mówić o udziale w bójce jego klienta, który po pierwszym ciosie upadł i stracił przytomność.

Pozostali oskarżeni o sprawiedliwe wyroki. Sąd wyda orzeczenie w piątek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny