Szłam wczoraj wzdłuż Rynku, obok rzędu kawiarni dochodzących do ulicy Suraskiej i nie udało mi się znaleźć kosza, do którego mogłabym wyrzucić foliową torebkę - zadzwoniła do redakcji Bożena Dzienis. - To trochę wstyd, żeby w centrum wojewódzkiego miasta brakowało śmietników.
- Czasem w Białymstoku trzeba pokonać sporą odległość z jakimś papierkiem w ręku, zanim trafi się na kosz na odpadki - przyznawała spotkana w środę na Rynku Edyta Butko. - Uważam, że mogłyby być rozstawione gęściej.
Zdaniem magistratu pojemników na odpady w centrum jest wystarczająca liczba.
- Do tej pory nie mieliśmy sygnałów, że w tym rejonie miasta ich brakuje - mówi Andrzej Karolski, dyrektor departamentu ochrony środowiska. - Kosze w centrum nigdy nie są też przepełnione. Opróżniane są dwa razy dziennie.
W Białymstoku kosze z zasady ustawiane są w miejscach, gdzie spaceruje najwięcej ludzi. Urzędnicy zapewniają, że reagują na bieżąco na potrzeby mieszkańców i dostawiają kosze tam, gdzie widzą taką konieczność.
Andrzej Karolski zapowiada, że po sygnale od nas urząd sprawie się przyjrzy. I przyznaje, że rzeczywiście w okresie letnim, gdy spacerowiczów i turystów na Rynku jest więcej, może być również potrzebna większa liczba pojemników na śmieci.
- Pochylimy się nad tym. Jeżeli wpłynie do nas oficjalne zawiadomienie, to przeanalizujemy sprawę i jeśli okaże się to niezbędne, dostawimy kosze - obiecuje dyrektor Karolski. Choć zaznacza jednocześnie, że to oznaczać będzie konieczność poniesienia konkretnych kosztów.
Urzędnicy dodają również, że Rynek jest sprzątany na bieżąco codziennie rano. Poza tym są specjalni pracownicy, którzy każdego dnia przez osiem godzin dbają o czystość śródmieścia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?