Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utopione pieniądze?

Jarosław Sołomacha, (ab)
Wczoraj białostoczanie pytali na basenach, jakie są teraz ceny? Ale kasjerki nie słyszały o zapowiedzianej przez dyrekcję MOSiR obniżce.
Wczoraj białostoczanie pytali na basenach, jakie są teraz ceny? Ale kasjerki nie słyszały o zapowiedzianej przez dyrekcję MOSiR obniżce. Fot. Wojciech Oksztol
Na pewno pójdę do MOSiR i upomnę się o pieniądze - zapowiada pan Tomasz. Najgorsze jest to, że wyrzuciłem faktury.

Afera karnetowa

Afera karnetowa

Ujawnił ją w poniedziałek wiceprezydent Białegostoku Tadeusz Arłukowicz. Powiedział, że za rządów poprzedniego szefa Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji kierownicy pływalni bezprawnie pobierali wyższe opłaty.

Sprawa dotyczy około trzech tysięcy białostoczan, którzy kupowali abonamenty między sierpniem 2006 roku a wrześniem 2007. Do pływalni wpłynęło 56 tysięcy złotych za dużo.

Jest jednym z trzech tysięcy białostoczan, którzy przez ponad rok przepłacali za karnety na miejskie pływalnie. Chyba wystarczy przynieść karnet? - pyta.

Jego córka od dwóch lat chodzi na basen przy ulicy Włókienniczej. Pan Tomasz wyliczył, że pływalnia jest mu winna ponad sto złotych.

Białostoczanie chcą odzyskać swoje pieniądze, bo to najprostszy sposób na załatwienie sprawy. Ale okazuje się, że nie będzie to takie łatwe. Miejscy urzędnicy, którzy z takim zapałem ujawniali aferę, nie mają teraz pomysłu, jak problem rozwiązać.

Co innego mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, a co innego magistrat. A ludzie czują się oszukani.

- Jest problem. Dotyczy wielu osób i dużej kwoty. Nie potrafię powiedzieć, jak go rozwiążemy - przyznaje Jarosław Dworzański, obecny szef MOSiR. - Niczego nie mogę obiecać ani do niczego się zobowiązać. To byłoby awanturnictwo z mojej strony.

Obietnice składa za to wiceprezydent Białegostoku Tadeusz Arłukowicz, przełożony Dworzańskiego.

- Najlepiej zgłosić się do dyrektora MOSiR i zostawić tam nazwisko, adres, kontakt. Po zakończeniu kontroli, na początku listopada, będziemy mieć przygotowane propozycje dla tych, którzy wykupili karnety po zawyżonych cenach - zapowiada.

Ale od razu gasi nadzieje na odzyskanie nadpłaconych pieniędzy.

- To raczej nie wchodzi w grę, bo nie ma do tego podstaw prawnych. Prawdopodobnie zaproponujemy dodatkowe wejścia na basen - zastanawia się.

Tymczasem białostoczanie mają prawo ubiegać się o zwrot pieniędzy. Tak uważa Jarosław Brzozowski, Miejski Rzecznik Konsumentów.

- Ludzie mogą zażądać zwrotu nadpłaty. Powinni napisać wezwanie do zapłaty. Do pisma trzeba dołączyć kserokopię karnetu, dowodu, że zawarli umowy - radzi Brzozowski.

- Jeżeli pieniądze nie zostaną wypłacone, można przyjść do nas po pomoc. Oczywiście, zostaje jeszcze droga sądowa - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny