Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utopili sąsiadkę w studni. Zostali zatrzymani [film]

Inga Domurat [email protected]
25-letniemu Tobiaszowi M. i 24-letniemu Danielowi S. prokuratura zarzuca zabójstwo ich 51-letniej sąsiadki. We własnej studni znalazł ją konkubent zamordowanej kobiety.

Do tego makabrycznego mordu doszło w miejscowości Krupy, w gminie Darłowo. Zwłoki kobiety znalazł jej konkubent (mężczyzna o zaginięciu swojej partnerki zawiadomił policję już kilka tygodni wcześniej, jak tylko wrócił z pracy z zagranicy). Był 1 lutego, na dworze panował mróz i w domu w rurach przymarzła woda.

Mężczyzna po wodę poszedł do przydomowej studni. Wtedy znalazł zwłoki swojej przyjaciółki. Nogi miała obwiązane sznurem, do którego
przymocowany był jeszcze betonowy bloczek. Rozpoczęło się policyjno-prokuratorskie śledztwo. Pierwszym podejrzewanym był konkubent
kobiety. Został zatrzymany, ale po 48 godzinach zwolniony. Ostateczne szczegółowe wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że ten trop był błędny, że kobieta zmarła, gdy jej konkubenta nie było w Krupach.

Za to działania policji pozwoliły na zatrzymanie dwóch młodych mężczyzn: Tobiasza M. i Daniela S., sąsiadów zamordowanej kobiety. I to był
przełom dla tej sprawy. Obaj mężczyźni, jak sami przyznali, nie lubili sąsiadki. Była dla nich, jak i ich rodzin, niemiła, opryskliwa. Te sąsiedzkie utarczki trwały od dawna. Złośliwości, wzajemne wyklinanie było na porządku dziennym. 13 grudnia minionego roku mężczyźni razem popijali alkohol. Tematem ich rozmów była i sąsiadka.

To wtedy wpadli na pomysł, że utrą jej nosa. Postanowili, że późnym wieczorem wkradną się do jej domu i zabiorą co cenniejsze meble, które później sprzedadzą. Wydarzenia z nocy z 13 na 14 grudnia miały jednak zupełnie inny, o wiele bardziej dramatyczny przebieg.

Kobieta, ku zaskoczeniu mężczyzn, nie spała. Zauważyła ich na swojej posesji jeszcze zanim ci zdążyli włamać się do jej domu.
Znała ich, więc bez obaw wyszła i zaczęła na nich krzyczeć, jak to bywało już wcześniej. To wystarczyło, by Tobiasz M. i Daniel S. się
wściekli. Zaczęli kobietę bić, kopać, okładać drewnianym kołkiem, a ta się broniła i krzyczała, że wezwie policję, ciągle nie zdając sobie
sprawy, w jak ogromnym jest niebezpieczeństwie i do czego zdolni są jej sąsiedzi.

To straszenie policją jeszcze bardziej rozwścieczyło bandytów. Tłukli kobietę jeszcze mocniej. Z poranioną głową, ze złamaną lewą ręką wywlekli ją na posesję, do rowu, w którym ofiarę podtapiali. Kobieta długo walczyła ze swoimi oprawcami. W końcu straciła przytomność.

Mężczyźni byli przekonani, że sąsiadka nie żyje. Postanowili pozbyć się jej ciała. Obwiązali jej nogi sznurem, obciążyli znalezionym na posesji betonowym bloczkiem i wrzucili ją do studni z wodą. Kobieta utonęła i to była ostateczna przyczyna jej śmierci.

W czwartek w koszalińskiej prokuraturze Tobiasz M. i Daniel S. usłyszeli zarzut zabójstwa, a sąd zadecydował o ich trzymiesięcznym
areszcie. - Obaj mężczyźni przyznają się do zarzucanych im czynów, choć w składanych zeznaniach każdy z nich umniejsza swoją winę - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Obaj też twierdzą, że w wydarzeniach z 13 na 14 grudnia brały udział jeszcze inne osoby.

Ten wątek jest obecnie weryfikowany i niewykluczone, że krąg podejrzanych zostanie powiększony - dodaje. Aresztowani mężczyźni
byli już wcześniej karani m.in.: za pobicia. Teraz im grozi dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo