Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Utknął" między rogatkami podczas egzaminu na prawo jazdy w Bielsku Podlaskim. Obok siedział egzaminator. WORD i policja wyjaśniają sprawę

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Toyota wjechała na przejazd, chwilę później nadjechał pociąg Intercity. Sytuacja wyglądała groźnie. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń
Toyota wjechała na przejazd, chwilę później nadjechał pociąg Intercity. Sytuacja wyglądała groźnie. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń KPP Bielsk Podlaski
Kierujący toyotą 19-latek wjechał na przejazd w Bielsku Podlaskim lekceważąc znak świetlny i opuszczające się szlabany - podaje policja. Okazało się, że młody mężczyzna był w trakcie egzaminu na prawo jazdy, a obok niego siedział egzaminator. Policja ustala zakres odpowiedzialności obu osób. WORD prowadzi postępowanie wyjaśniające.

Do zdarzenia doszło w środę (10.05) ok. godz. 12 na ulicy 11-go Listopada w Bielsku Podlaskim. 19-latek podczas egzaminu praktycznego wjechał pod opadające rogatki i zatrzymał się na przejeździe.

- Dyżurny ruchu obsługujący urządzenia przejazdowe ostrzegł maszynistę nadjeżdżającego pociągu i nakazał zmniejszenie prędkości. Pociąg przejechał obok samochodu, nie doszło do kolizji, nikomu nic się nie stało. Nie było uszkodzeń urządzeń kolejowych, a incydent nie miał wpływu na ruch pociągów - informuje Tomasz Łotowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Czytaj też:

Na miejsce wezwano policję. Dowód w sprawie stanowi m.in. nagranie z monitoringu PKP.

- Mundurowi ustalili, że 19-latek zlekceważył znak świetlny na przejeździe kolejowym i wjechał pomimo zamykających się rogatek. Po chwili nadjechał pociąg. Na szczęście w wyniku groźnie wyglądającej sytuacji nikt nie odniósł obrażeń - podkreśla kom. Agnieszka Dąbrowska z Komendy Powiatowej Policji w Bielsku Podlaskim. - Teraz bielscy policjanci będą wyjaśniać zakres odpowiedzialności zarówno kursanta, jak i egzaminatora.

Zdarzenie na przejeździe. Przełożeni egzaminatora wszczęli postępowanie wyjaśniające

Policję powiadomił WORD.

- To standardowa procedura w sytuacjach, jeśli dochodzi do zdarzeń, które mogą być związane z naruszeniem kodeksu ruchu drogowego - powiedział nam w czwartek (11.05) Przemysław Sarosiek, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku, który ma swoją filię w Bielsku Podlaskim. - Bardzo się cieszę, że nie doszło do kolizji. Samochód znalazł się jednak po niewłaściwej stronie barierek. Na tę chwilę nie znam przyczyn tego zdarzenia. Czy był to błąd egzaminatora, błąd kursanta, który nie zastosował się do polecania, zawiódł hamulec awaryjny, a może była to kwestia niewłaściwie działającej instalacji zabezpieczającej przejazd? Na ten moment nie wiem. Kluczowe są ustalenia policji w tej sprawie. Prowadzimy też wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.

Dodaje, że prócz relacji samego egzaminatora, analizowane będzie film z przebiegu egzaminu na kat. B, który zawsze jest nagrywany. Wideo zostało zabezpieczone i zostanie przekazane na wniosek policji.

Jak tłumaczy szef WORD, gdy osoba kierująca wykonuje niebezpieczny manewr (nie zatrzyma się przed przejściem dla pieszych, znakiem STOP lub chce wymusić pierwszeństwo), egzaminator za pomocą hamulca po swojej stronie wykonuje awaryjne hamowanie.

ZOBACZ WIDEO

od 16 lat

- Obowiązkiem egzaminatora jest zareagować wcześniej, zanim zostanie popełniony nieodwracalny błąd, na przykład dojdzie do kolizji. Jeżeli egzaminator mógł zapobiec takiemu zachowaniu, a tego nie zrobił, wówczas ponosi odpowiedzialność za naruszenie przepisów na podobnych zasadach jak każdy kierowca - wyjaśnia Przemysław Sarosiek.

Niezależnie od tego, jaka jest decyzja policji w takich sprawach, jeśli przełożeni egzaminatora dojdą do wniosku, że nie spełnił standardów służbowych, mogą pracownika ukarać dyscyplinarnie. Może to być upomnienie, nagana, kara finansowa, a w przypadku drastycznego naruszania przepisów - zwolnienie dyscyplinarne.

Małopolski egzaminator skazany za śmierć 18-latki na przejeździe kolejowym

W nieco podobnych okolicznościach podczas egzaminu na prawo jazdy doszło do tragicznego wypadku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach koło Nowego Targu. Było to w sierpniu 2018 r. Samochód prowadzony przez zdającą egzamin 18-latkę zatrzymał się na przejeździe kolejowym. W pojazd wjechał pociąg. Egzaminator zdążył uciec z samochodu, zostawiając w nim kursantkę. Kobieta mimo prowadzonej akcji ratunkowej zmarła. Egzaminator został oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Jesienią ub. r. został nieprawomocnie skazany na 1,5 roku więzienia.

Zobacz także:

Jak podaje Tomasz Łotowski, rzecznik PKP PLK, w tym roku w woj. podlaskim doszło do dwóch wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych. Oba były śmiertelne. W lutym w Czarnej Białostockiej zginął pieszy przechodzący przez zamknięty przejazd.

Do drugiego śmiertelnego wypadku doszło w marcu na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w gminie Sidra (pow. sokólski). Zginął wówczas 40-letni kierowca samochodu dostawczego, który wjechał pod pociąg relacji Białystok - Suwałki.

W roku 2022 w Podlaskiem doszło do 7 wypadków na przejazdach. Nie było ofiar śmiertelnych, 4 osoby zostały ranne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Utknął" między rogatkami podczas egzaminu na prawo jazdy w Bielsku Podlaskim. Obok siedział egzaminator. WORD i policja wyjaśniają sprawę - Gazeta Współczesna

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny