Senatorowie głosowali w czwartek nad przyjęciem ustawy ratyfikującej Fundusz Odbudowy. Pod głosowanie poszło m.in. dopisanie do ustawy preambuły, o co wniosły KO i PSL (wcześniej Sejm odrzucił ten pomysł).
Dokument – w założeniu polityków opozycji - miał zobowiązywać rząd do wydawania środków z Funduszu „w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności z zagwarantowaniem równego traktowania podmiotów zainteresowanych realizacją projektów” oraz przewidywał powołanie Komitetu Monitorującego, który sprawowałby nadzór nad realizacją projektów.
Za przyjęciem preambuły głosowało 49 senatorów, 49 było przeciw, a dwóch się wstrzymało. W związku z tym preambuła nie została dołączona do ustawy. O odrzuceniu poprwki opozycji zadecydowały głosy dwóch senatorów KO – Aleksander Pociej zagłosował przeciw, a Leszek Czarnobaj nie wziął udziału w głosowaniu.
Ostatecznie ustawa o ratyfikacji Funduszu Odbudowy została przyjęta bez poprawek.
Władze KO zapowiadają konsekwencje
Szef klubu KO Cezary Tomczyk stwierdził w piątek w Polsat News, że podczas głosowania mieliśmy do czynienia „z ludzką wpadką, która nie powinna się zdarzyć”. - Będą wyciągnięte odpowiednie konsekwencje dyscyplinarne wobec tych senatorów. Tym się zajmą odpowiednie ciała. Będziemy o tym rozmawiać na kolegium klubu – przekazał.
- Bardzo, bardzo źle się stało i jestem na to wściekły po prostu – mówił z kolei wiceszef klubu KO Marcin Kierwiński w Radiu Zet.
Dodał jednak, że wprowadzenie preambuły miało mieć „wymiar symboliczny”. - Symbole są bardzo ważne. Bardzo źle się stało. Muszą być za to konsekwencje. Przede wszystkim wyjaśnimy tę sprawę. Dzisiaj przewodniczący Budka spotyka się z szefem grupy senackiej senatorem Bosackim, potem są procedury klubowe. Szybko załatwimy tę sprawę. Tu konsekwencje, mimo że pomyłki były niezawinione, to jednak muszą te konsekwencje być – stwierdził polityk.
Senatorowie przepraszają
Za swoją pomyłkę przeprosił senator Aleksander Pociej, który tłumaczył, że równolegle, kiedy trwały głosowania w Senacie, obradowały władze Rady Europy, w których brał udział. - Podejmowaliśmy decyzję dotycząca tego, czy na najbliższym plenarnym posiedzeniu Rady Europy, będziemy mówić na temat porwania samolotu Ryanair i tego wszystkiego, co się później wydarzyło z panem Ramanem Pratasiewiczem na Białorusi. Równoległe głosowania, jak się okazuje, nie zawsze da się pogodzić. Pomyliłem się za co bardzo wszystkich przepraszam – mówił na konferencji prasowej.
Dodał, że jego pomyłka jest „o tyle brzemienna, że to głosowanie zostało przegrane”. - Jest mi bardzo, bardzo przykro. Na pewno w przyszłości będę uważniej i fizycznie w Senacie. Jeszcze raz przepraszam - zapewniał senator KO.
Ubolewanie z powodu całej sytuacji wyraził również senator Marcin Bosacki, który przekazał też „wyrazy ubolewania i przeprosin” w imieniu senatora Czarnobaja. Jak tłumaczył Czarneckiemu podczas głosowania „zawiesiło się połączenie".- Ja ze swojej strony, jako przewodniczący klubu senackiego Koalicji Obywatelskiej, też chciałem naszych wyborców i wszystkich obywateli za tą wpadkę przeprosić – mówił Bosacki. - Przypominaliśmy wszystkim o tym głosowaniu, o jego wadze. Niestety nie dopilnowaliśmy wyniku, jednego głosu zabrakło, aby tę poprawkę w formie preambuły wprowadzić – dodał polityk.
Politycy PiS: Kompromitacja totalnej opozycji
Słabość KO komentowali politycy partii rządzącej. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska oceniła w rozmowie z Polskim Radiem 24, że głosowane w Senacie „dalej kompromituje totalną opozycję”. - Nie jestem w stanie zrozumieć tak antypolskiego działania opozycji. To, że się kompromituje, to, że traci poparcie - to wszyscy wiemy, ale nie wiem jak oni z tego wszystkiego wytłumaczą się, również przed swoimi wyborcami – mówiła.
Z kolei rzecznik rządu Piotr Muller stwierdził, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki
i cała opozycja „wstrzymywali przez wiele dni ustawę, która nie powinna budzić najmniejszych wątpliwości”. - Miliardy złotych dla Polski czekały, ponieważ ważniejsze były partyjne gry w Platformie Obywatelskiej - ocenił.