Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

USK. Zanim szpital przyjmie, trzeba się wykąpać. Legionella ciągle obecna

(luk)
Legionella ciągle nie daje się usunąć ze szpitali
Legionella ciągle nie daje się usunąć ze szpitali Andrzej Zgiet
Od połowy czerwca dwa białostockie szpitale kliniczne usiłują zwalczyć zagnieżdzoną w rurach z ciepłą wodą legionellę. Na razie bezskutecznie. Na eliminację bakterii mają jeszcze kilka dni.

- Zanim zostałem przyjęty do szpitala, poinformowano mnie, że mam się wykąpać - mówi jeden z pacjentów oddziału chirurgii szczękowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Mężczyzna został przyjęty wczoraj, dzisiaj będzie mieć zaplanowaną operację. - Po niej pewnie zostanę w szpitalu jeszcze kilka dni. Jak to będzie z myciem, nie wiem - zastanawia się.

Podobny dylemat od ponad dwóch miesięcy mają wszyscy pacjenci USK. Gdy kontrola sanepidu wykryła w ciepłej wodzie na dwóch oddziałach szpitala (przy ul. Skłodowskiej i Warszawskiej) duża ilość bakterii legionella, w placówce wprowadzono zakaz korzystania z prysznica. Od tej pory pacjenci myją się w zlewie lub w miskach, chociaż są i tacy, którzy wybierają zimny prysznic albo kąpią się nie zważając na zagrożenie.

- Ja tu leżę już dwa tygodnie i nie wyobrażam sobie, aby się nie myć tyle czasu - mówi pacjent oddziału gastroenterologii w szpitalu. - Poza tym chyba ta bakteria nie jest taka groźna, skoro nikt z personelu nie zabrania nam kąpieli. W łazienkach jest tylko informacja, że z kranów płynie gorąca woda.

Właśnie płukanie gorącą wodą miało być sposobem na pozbycie się legionelli ze szpitalnych rur. USK przeprowadzał taką dezynfekcję już dwukrotnie. Ale bakterii nie udało się do końca pozbyć. Tymczasem sanepid zobowiązał placówkę, aby pozbyła się bakterii do końca sierpnia.

Dlatego na stronie internetowej szpitala pojawiło się zapytanie ofertowe na przedstawienie metody zwalczenia bakterii legionella w układzie ciepłej wody użytkowej. Swoje oferty w tym zakresie złożyły 4 firmy.

- Niestety, żadna nie daje stuprocentowej gwarancji na całkowite pozbycie się bakterii z wody - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku. - W poniedziałek zgłosiła się do nas jeszcze jedna firma, która dopiero wchodzi na polski rynek, ale z doświadczeniem w innych krajach europejskich, która zaproponowała płukanie instalacji ciepłej wody specjalnym preparatem. Do tego daje nam gwarancję, że bakterii pozbędziemy się na co najmniej rok. Czekamy na wpłynięcie ich oficjalnej oferty i wtedy podejmiemy decyzję, którą metodę wdrażamy. Wszystkie cenowo są podobne - nie kosztują więcej niż 50 tys. zł.

Decyzja zapadnie najprawdopodobniej dzisiaj.

Z bakterią, ale w dużo mniejszej skali, walczy też ciągle Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku. Tu legionellę w niewielkiej ilości znaleziono w instalacji na oddziale onkologii. Szpital dwukrotnie płukał już rury gorącą wodą, właśnie trwa trzecia taka akcja.

- Mamy nadzieję, że tym razem uda się nam zwalczyć bakterie całkowicie, bo już po drugim płukaniu zostało jej bardzo niewiele - mówi Janusz Pomaski, dyrektor UDSK w Białymstoku. -
W środę sanepid pobiera kolejny raz próbki do badań, wyniki będą za 10-12 dni. Jeśli bakteria będzie nadal obecna, poszukamy na nią innego sposobu.

W UDSK tylko na onkologii są ograniczenia związane z korzystaniem z prysznica - wymontowano z nich sitka, aby podczas kąpania nie tworzył się aerozol wodny, poprzez który bakterie mogą przedostać się do układu oddechowego.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny