Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

USK w Białymstoku. Przyjechał na operację, której nie było

Agata Sawczenko
Niestety, na izbie przyjęć okazało się, że pacjent musi wracać do domu.
Niestety, na izbie przyjęć okazało się, że pacjent musi wracać do domu. Wojciech Wojtkielewicz
Na planowaną operację do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego pacjent przyjechał z oddalonej o 80 km miejscowości. Został odesłany z kwitkiem.

Mój dziadek ma ponad 80 lat, jest bardzo schorowany - opowiada pani Diana, nasza Czytelniczka. - Już od dawna miał zaplanowaną operację w klinice kardiologii inwazyjnej. Wynajęliśmy samochód, bo mieszkamy 80 kilometrów od Białegostoku. Babcia, która chciała towarzyszyć dziadkowi, załatwiła sobie nocleg.

Niestety, na izbie przyjęć okazało się, że muszą wracać do domu. Operacja jest przełożona. Bo na oddziale zabrakło stentów - specjalnych rurek potrzebnych do przetkania tętnic. - Ta podróż to są koszta poniesione na dojazd i kupa nerwów. I moim zdaniem - dodatkowo brak szacunku dla starszego człowieka - denerwuje się pani Diana. - Przecież ktoś mógł nas powiadomić wcześniej, że operacja jest przesunięta.

- Mogę tylko przeprosić pacjenta - mówi prof. Sławomir Dobrzycki, kierownik kliniki. - Faktycznie, mogliśmy uprzedzić, że zmienia się termin operacji. Ale sprawdziłem w dokumentacji: pacjent również miał zapisane, że termin trzeba potwierdzić - dodaje. I tłumaczy, dlaczego doszło do takiej sytuacji. - Przeciągnęły się procedury przetargowe. Dlatego zabrakło nam stentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny