Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

USK w Białymstoku. Mogą wyprzedzić medyczny świat

Urszula Ludwiczak
Urszula Ludwiczak
Na zdjęciu od lewej: prof. Marek Rogowski, laryngolog, neurochirurdzy: doc. Tomasz Łysoń i prof. Zenon Mariak, doc. Andrzej Sieśkiewicz, laryngolog
Na zdjęciu od lewej: prof. Marek Rogowski, laryngolog, neurochirurdzy: doc. Tomasz Łysoń i prof. Zenon Mariak, doc. Andrzej Sieśkiewicz, laryngolog Andrzej Zgiet
Podejmują się zabiegów, których nie chce robić nikt inny. To oni usunęli odłamek, który utkwił w oczodole postrzelonego na Majdanie Ukraińca czy u nastolatka postrzelonego z wiatrówki przez kolegę. Białostoccy lekarze przy pomocy endoskopu operują najbardziej niedostępne obszary czaszki. I wymyślają nowe metody

Neurochirurdzy i laryngolodzy z białostockiego szpitala klinicznego współpracują ze sobą od dwunastu lat. Wspólne operacje zaczęli wykonywać, gdy okazało się, że tylko przez połączenie umiejętności tych dwóch specjalistów można nieinwazyjnie, przy pomocy endoskopu, dotrzeć do niedostępnych dotąd obszarów podstawy czaszki. Dziś takich operacji „na cztery ręce” mają na koncie setki. Eksplorują nawet najbardziej niedostępne obszary czaszki. W Polsce i na świecie słyną z endoskopowych operacji oczodołów.

Dorobek białostockich lekarzy sprawił, że chce z nimi współpracować światowej sławy naukowiec, prof. Wiesław Nowiński. To twórca komputerowych atlasów mózgu, stosowanych przez lekarzy w wielu krajach. Teraz we współpracy z naszymi specjalistami może powstać taka komputerowa mapa chirurgii endoskopowej podstawy czaszki.

- Mamy też wiele pomysłów na własne rozwiązania sprzętowe, które chcielibyśmy komercjalizować we współpracy z polskimi firmami - mówi prof. Marek Rogowski, kierownik Kliniki Otolaryngologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Lekarze są pewni - endoskopia to przyszłość neurochirurgii. Oni już są w tym względzie w światowej czołówce. By ten świat wyprzedzić, brakuje im jednego - pieniędzy.

Trudne początki

- Podstawa czaszki to struktury kostne, które rozgraniczają mózg, twarz, szyję i oczodół. Przez lata uchodziła za region, do którego trudno się dostać - mówi prof. Zenon Mariak, kierownik Kliniki Neurochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Jest „zakryta” od spodu szyją, w której znajduje się rdzeń kręgowy, nerwy, naczynia. To wyjątkowe zagęszczenie w tym miejscu ważnych struktur anatomicznych zawsze ograniczało możliwość interwencji chirurgicznej.

Każda, nawet najmniejsza zmiana, którą trzeba było usunąć z tego obszaru, powodowała, że pacjentowi trzeba było wykonać bardzo rozległy, wręcz dewastujący zabieg, aby dotrzeć do podstawy czaszki. To wiązało się zawsze z wielogodzinną, trudną operacją, bo tylko taki duży dostęp pozwalał identyfikować i zaoszczędzać ważne dla życia struktury naczyniowo-nerwowe.

- Nikt nawet nie próbował dostawać się w te rejony przy pomocy endoskopu - zaznacza prof. Zenon Mariak.

Ale pod koniec lat 90. na świecie pojawiły się pierwsze próby takich mało inwazyjnych operacji. Zainteresowali się nimi także białostoccy lekarze. Byli przekonani, że to droga, którą wkrótce podążać będzie cały świat.

- Jednak w Polsce początkowo nikt nie brał tego na poważnie, nasze pomysły, aby zacząć endoskopowo operować podstawę czaszki, spotykały się co najwyżej z uśmiechem - opowiadają lekarze.

Tymczasem prof. Mariak zaczął różnymi sposobami kompletować potrzebny sprzęt do takich zabiegów. Nawiązał współpracę z prof. Markiem Rogowskim, szefem Kliniki Otolaryngologii UMB. Wiadomo było bowiem, że tylko współpraca z laryngologami, dawała szansę na sukces. Laryngolodzy operowali już w tym czasie endoskopowo zatoki przynosowe. A jako że do podstawy czaszki najkrótsza droga prowadzi przez nos i zatoki, chirurdzy postanowili spróbować dojść tam właśnie z pomocą znających już te ścieżki laryngologów.

Ale najpierw trzeba było jeszcze w Białymstoku znaleźć młodych, dynamicznych i zmotywowanych lekarzy, zaufać im, wspomagać w powodzeniach i niepowodzeniach, w tym także poprzez zdobywanie pieniędzy na dofinansowanie wielokrotnych wyjazdów szkoleniowych do ośrodków we Włoszech, Niemczech i w USA. Postawiono na doktorów Tomasza Łysonia, neurochirurga, który już miał pewne doświadczenie w endoskopowych operacjach kręgosłupa i Andrzeja Sieśkiewicza, laryngologa, który zajmował się endoskopowym leczeniem zatok.

- Jeździliśmy po kilkanaście razy na szkolenia i oglądać zabiegi, które wykonywano w innych ośrodkach na świecie - wspomina doc. Łysoń. - Czasem jechaliśmy 1600 km tylko po to, aby zobaczyć jeden zabieg i wrócić. A bywało, że go z jakiejś przyczyny odwoływano, wracaliśmy i po dwóch dniach znowu jechaliśmy.

W 2004 roku chirurgia endoskopowa czaszki wkroczyła do Białegostoku.

- Pierwszy zabieg był operacją przysadki, na początku chcieliśmy tylko to robić - przyznaje doc. Tomasz Łysoń. - Ale stopniowo zakres wykonywanych zabiegów był coraz większy. I tak zaczęliśmy eksplorować nawet najbardziej niedostępne obszary czaszki.

Dziś lekarze operują endoskopowo na cztery ręce głównie guzy mózgu, ale mają też osiągnięcia na innych polach.

- Połączenie laryngologii i neurochirurgii zaowocowało tym, że dziś spokojnie poruszamy się w obrębie całej czaszki - mówi doc. Andrzej Sieśkiewicz.

Byli pierwsi na świecie

Białostockim lekarzom udało się bowiem coś, co uważano za zupełnie niemożliwe - endoskopowe operacje oczodołu.

- Jest on wypełniony tłuszczem, w którym są same nerwy, naczynia, dlatego wszyscy omijali go z operacjami - mówi prof. Mariak. - A my jako jedni z pierwszych w świecie zaczęliśmy tam dostawać się endoskopem przez nos.

Do tego to nasi lekarze wymyślili zupełnie nowe dostępy operacyjne do oczodołu przy pomocy endoskopii i jako jedyni są w stanie endoskopem dostać się do oczodołu ze wszystkich stron.

- A nie ma dla chirurga wyższego osiągnięcia, niż zaproponowanie nowego rodzaju operacji - zaznacza prof. Mariak. - Bo każdy się uczy rzemiosła i wykonuje to, czego się nauczył, ale żeby popchnąć jakąś dziedzinę do przodu, nawet o pół kroczku, to sztuka. Nam się udało rozwinąć chirurgię, stworzyć nowe pola działania.

Białostoccy lekarze operują zmiany w oczodole nie tylko z dojścia przez nos, ale też np. z cięcia w spojówce. - Tradycyjne dostępy do oczodołu są bardzo dewastujące, okaleczające, powstają duże blizny na twarzy - mówi doc. Tomasz Łysoń. - Nasze metody znacznie ograniczają kosmetyczne defekty. Gdy np. robimy cięcie na spojówce w ogóle nie ma blizny.

Nasi lekarze przy pomocy endoskopu wyjmują też z oczodołu różne ciała obce, np. drzazgi. Albo - jak w 2014 r. - kule. To właśnie do Białegostoku trafił najpierw postrzelony na Majdanie Ukrainiec. Odłamek kuli śrutowej utkwił między okiem a mózgiem. W innych ośrodkach mężczyźnie proponowano usunięcie odłamka wraz z gałką oczną. Nasi lekarze podjęli się nie tylko wyjęcia odłamka, ale i uratowania oka. Zastosowali przy tym swoją nowatorską metodę, wykonując dojście z niewielkiego cięcia za kącikiem oka.

Sukcesem zakończyła się też operacja wykonana kilka miesięcy później przez doktorów Łysonia i Sieśkiewicza. Do Białegostoku trafił postrzelony z wiatrówki 14-latek z Polski. Kula trafiła prosto w źrenicę, utkwiła ok. 1 cm za okiem. Lekarzom z innych szpitali w Polsce nie udało się wyjąć jej endoskopowo, chłopcu proponowano klasyczną operację, w której trzeba rozciąć pół czaszki, aby dojść do oczodołu. Naszym lekarzom udało się zrobić to przez nos i zatokę szczękową. Przy pomocy neuronawigacji zlokalizowali kulę i ją usunęli. Chłopiec nie ma blizn.

Chcą się ciągle rozwijać

Sukcesy naszym lekarzom udaje się osiągać mimo stałego borykania z prozą życia. Międzykliniczny Ośrodek Zaawansowanych Technik Endoskopowej Chirurgii Podstawy Czaszki w Białymstoku działa w oparciu o zwykłe kontrakty z NFZ obu klinik, które nawet nie uwzględniają w swoich katalogach endoskopowych procedur.

Lekarze, aby się szkolić czy prezentować swoje osiągnięcia na naukowych forach, poświęcają własny czas i nieraz własne pieniądze. Ciągle opracowują nowe metody, ale na dalszy rozwój potrzebują też dużych pieniędzy. Stosowane przez nich narzędzia są bardzo drogie. Przyznany białostockiemu ośrodkowi kilka lat temu grant naukowy na rozwój chirurgii endoskopowej w wysokości 1,9 mln zł okazał się kroplą w morzu potrzeb. - My operując potrzebujemy często narzędzi, których nie ma na rynku. Operujemy niszcząc te narzędzia, które są dostępne, bo musimy je specjalnie wyginać, dopasowywać do naszych potrzeb - mówi doc. Łysoń.

Dlatego lekarze chcieliby znaleźć firmę, z którą mogliby opracować i skomercjalizować własne pomysły na narzędzia do chirurgii endoskopowej.

Niedawno nawiązali też współpracę ze światowej sławy naukowcem, prof. Wiesławem Nowińskim. Ma na swoim koncie 35 atlasów mózgu, które są stosowane przez lekarzy na całym świecie.

- Teraz chcemy razem stworzyć wirtualny atlas dla chirurgii podstawy czaszki, w którym będzie widać po kolei struktury anatomiczne tak, jak widzi to chirurg w kolejnych etapach operacji endoskopowej - mówi doc. Tomasz Łysoń. - Jest już wstępny projekt, jak by to mogło wyglądać. Chcielibyśmy taki atlas skomercjalizować.

Oczywiście tu też potrzebne są pieniądze, które trzeba będzie zdobyć.

- Udało nam się dogonić światową czołówkę głównie entuzjazmem, chęcią robienia czegoś nowego, wbrew utartym ramom - dodaje prof. Mariak. - Owszem, jest satysfakcja. Ale też wszędzie na świecie, gdzie lekarze wymyślają coś nowego, chcą to sprzedawać innym. Dlatego i my szukamy firm, kontaktów, aby wypromować nasze osiągnięcia. Mamy ogromną szansę, aby wyprzedzić świat.

7 czerwca białostoccy neurochirurdzy i laryngolodzy uczestniczyli w konferencji naukowej w Senacie RP pod hasłem „Nowoczesne technologie medyczne i ich wpływ na codzienną praktykę kliniczną w polskiej służbie zdrowia”. Mówili tam o swoich osiągnięciach i potrzebach chirurgii endoskopowej. Ich zdaniem te zabiegi powinny wreszcie być odpowiednio wycenione w katalogach NFZ, ośrodki je wykonujące powinny otrzymać szansę na dofinansowanie sprzętu i szkolenia personelu, a także zostać dostrzeżone przez gremia przyznające granty na badania kliniczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny