Prof. Jacek Nikliński od środy spotyka się i rozmawia z wszystkimi pracownikami, którzy byli w czasie zdarzenia na oddziale.
- Na pewno konsekwencje wobec osób, które mogły dopuścić się zaniedbań, będą wyciągnięte - mówi prof. Lech Chyczewski, rzecznik UMB. - Decyzje będą podjęte w najbliższych dniach, po poznaniu opinii wszystkich lekarzy i położnych.
Chodzi o zdarzenie z nocy z 4 na 5 czerwca. Wtedy to przebywająca od tygodnia na oddziale patologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego kobieta, będąca w 26. tygodniu ciąży, zaczęła rodzić. Opowiadała, że przez 4,5 godziny nie mogła doprosić się, aby przyszedł do niej lekarz. W tym czasie na oddziale dyżurował rezydent, który prawdopodobnie nie rozpoznał, że rozpoczyna się poród. Był też lekarz specjalista, którego rezydent miał nie poinformować o sytuacji. Dziecko urodziło się w stanie krytycznym, ciągle walczy o życie.
Dyrekcja szpitala, która prowadzi własne postępowanie w tej sprawie, uważa, że do zdarzenia doszło głównie przez zaniedbanie rezydenta. Został zawieszony.
- Nie można tu mieć pretensji tylko do osoby, która jeszcze się uczy - zauważa jednak prof. Chyczewski. - W tym czasie w klinice był przecież lekarz specjalista, który odpowiadał za oddział. Coś zaszwankowało w systemie przepływu informacji i nadzorze.
Rodzice dziecka zawiadomili prokuraturę, która już prowadzi postępowanie w tej sprawie. Zabezpieczono dokumentację, przesłuchiwani są świadkowie. Na wniosek Ministerstwa Zdrowia w szpitalu kontrolę wszczął podlaski oddział NFZ, kontrolę prowadzi też powołana przez rektora UMB komisja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?