Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Jabłońska: Dołożymy do szpitala, ale musimy wiedzieć, na co pójdą pieniądze

Julita Januszkiewicz jjanuszkiewicz [email protected]
Urszula Jabłońska burmistrz Łap uważa, że szpital w Łapach  musi  funkcjonować by zapewnić opiekę
Urszula Jabłońska burmistrz Łap uważa, że szpital w Łapach musi funkcjonować by zapewnić opiekę Archiwum
Ciągle nie wiemy do czego mielibyśmy dokładać. Do utrzymania niezbędnej, naszym zdaniem, chirurgii czy "domu starców", o którym wspomina starosta - mówi Urszula Jabłońska, burmistrz Łap.

Sytuacja szpitala w Łapach

Sytuacja szpitala w Łapach

Na początku lipca w szpitalu został zlikwidowany oddział ginekologiczno - położniczy. Wśród mieszkańców i władz gminy pojawiły się obawy, że to pierwszy krok do zamknięcia szpitala. Pod listem protestacyjnym do starostwa białostockiego, któremu podlega szpital podpisało się 5,5 tysiąca osób. Starosta Antoni Pełkowski zapewnia, że nie ma mowy o likwidacji szpitala.

Kurier Poranny: Czy uważa Pani, że można ratować szpital w Łapach?

Urszula Jabłońska burmistrz Łap: Szpital jest od tego, aby w nim można było ratować życie pacjentów. To jakieś nieporozumienie, że pojawia się publicznie kwestia czy ratować szpital. Placówka musi funkcjonować, aby zapewniać opiekę medyczną dla mieszkańców nie tylko Łap, ale tej części powiatu białostockiego.

Co Pani jako burmistrz już zrobiła, by ratować szpital?

Właścicielem szpitala w Łapach jest powiat białostocki, a nie samorząd gminy Łapy. My od początku kadencji samorządu spotykamy się z panem starostą, powołanym przez niego nowym dyrektorem szpitala, radnymi powiatu, rozmawiając o trudnej sytuacji szpitala. Wyrażamy gotowość wsparcia - także finansowego - władz powiatu w działaniach naprawczych w szpitalu.

Co ustalono podczas tych rozmów?

Z naszej strony jest cały czas to samo stanowisko - możemy dofinansować szpital, ale oczekujemy przedstawienia konkretnego planu działania właściciela szpitala. Dysponujemy pieniędzmi publicznymi, musimy wiedzieć na co mają być wydatkowane. Plan, którego się dopominamy, ma dotyczyć obecnej sytuacji szpitala, ale także jego przyszłości i koniecznych inwestycji. Chcemy wiedzieć, co chce zrobić właściciel, znać kwoty i harmonogram wydatków.

Starosta zapowiada restrukturyzację, mówi wprost, że jeśli Łapy nie pomogą, szpital nie utrzyma się. Może liczyć na wsparcie?

Tak, ale kwestia dotyczy, ile mamy jako gmina wyłożyć i na co. Dlatego właśnie warunkiem jest plan naprawczy. My nie negujemy zamiarów rozszerzenia zakresu usług w szpitalu o zakład opiekuńczo-leczniczy. Uważamy, że może to być cenne uzupełnienie podstawowych usług. Może naprawdę jest nisza, którą należy uzupełnić. Ale wskazujemy, że te podstawowe usługi szpitala - ratowanie zdrowia i życia mieszkańców są niezbędne.
Ostatnią oficjalną wiadomością przesłaną do samorządu Łap było stanowisko zarządu, w którym wskazano, że oddział położniczo-ginekologiczny przestał funkcjonować. Został nagle i drastycznie zlikwidowany jednym cięciem. Zaniepokoiło to nas i mieszkańców. I nie ma co się temu dziwić. Bo jeszcze w kwietniu pan starosta zapewniał, że nie ma mowy o likwidacji tego oddziału. Mówił też jakie działania podejmie. Minęło kilka miesięcy i tych działań nie widać. W ostatnim dokumencie jest postawiony warunek, że jeśli gmina zadeklaruje, że dołoży 50 proc., to wtedy pan starosta może z nami zacząć rozmawiać. Tylko jest pytanie do czego mamy dokładać po połowie?

Jest to zły pomysł na ratowanie szpitala?

Starosta do tej pory mówił o funkcjonowaniu szpitala jako ZOZ-u. Prawnie jest możliwość dotowania placówki przez samorząd gminy i my jesteśmy w stanie dołożyć do działań zapewniających funkcjonowanie niezbędnych usług medycznych świadczonych mieszkańcom przez szpital powiatowy w Łapach. Jako samorząd musimy powiedzieć naszym mieszkańcom, że dokładamy do szpitala, ponieważ jest to ważna placówka. Ale mieszkańcy muszą wiedzieć, na co zostaną przeznaczone ich pieniądze oraz co w zamian za to otrzymają, bo - to też trzeba jasno powiedzieć - wyłożenie pieniędzy gminnych na powiatowy szpital będzie oznaczało, że będziemy musieli zrezygnować z odpowiednio wysokich wydatków na nasze własne gminne inwestycje. Nam chodzi o racjonalność wydatków. Są koszty, które trzeba ponieść, ale najważniejsze jest, aby nie zmarnować pieniędzy, bo ich jako gmina wcale tak dużo nie mamy. I tu znowu wracamy do planu naprawczego szpitala, którego nie ma.

Czy zamierza Pani czekać z założonymi rękoma. Czy będzie się Pani domagać od starosty takiego projektu?

Nie czekam z założonymi rękami. My robimy wszystko co w naszej kompetencji, ale właścicielem szpitala jest powiat białostocki. To starosta i zarząd powiatu wyznaczyli nowego dyrektora szpitala, oni zdecydowali o likwidacji oddziału ginekologicznego, a nas jedynie poinformowano o tej decyzji. Prosimy o plan naprawczy, bo chcemy szpitalowi pomóc. Samorządy sąsiednie są tego samego zdania. Praktycznie na każdym spotkaniu przypominamy, że oczekujemy od starosty konkretnej koncepcji.

Starosta mówi o planach restrukturyzacyjnych? Czy to według Pani za mało?

Mówienie o tym, co ma być bez uzasadnienia w cyfrach, jest mało wiarygodne i zbyt mało szczegółowe. Bardzo cenne jest zapewnienie pana starosty, że szpital nie zostanie zlikwidowany. Chcę wierzyć w te zapewnienia. Ważnym jest, że obecny pan starosta szuka rozwiązań dla szpitala. To w jakiej sytuacji jest ten szpital, to efekt długoletnich zaniedbań poprzednich zarządów powiatu oraz poprzednika pana Antoniego Pełkowskiego. Obecny starosta ma trudne zadanie, i my mu chcemy w tym pomóc. Ale jeszcze raz powtórzę, musimy wiedzieć ile dołożyć, kiedy i co to da. Jak na razie nic nie wiemy.

Do tej pory nie otrzymaliśmy na piśmie takiego planu, a stanowisko o dopłacaniu po połowie do utrzymania szpitala nie jest uczciwe. To stawianie Łap pod ścianą.

Dlaczego Pani tak uważa?

Bo ciągle nie wiemy do czego mielibyśmy dokładać - do utrzymania niezbędnej naszym zdaniem chirurgii czy "domu starców", o który w wypowiedziach wspomina starosta. Władze powiatu powinny pokazać, na co chcą, by gmina dołożyła, a nie żądać 50 proc. Najbardziej logiczne jest dofinansowanie zadań inwestycyjnych, które dadzą efekt, czyli zapewnią zabezpieczenie profesjonalnej opieki medycznej mieszkańcom.

Pani w swoich wypowiedziach często akcentuje, że szpital to własność powiatu.

Bo tak jest.

Starosta mówi wprost, że trzeba zmodernizować blok. Bo inaczej oddziałowi chirurgicznemu także grozi likwidacja

Doskonale wiemy o tym, że blok operacyjny, który jest w szpitalu w Łapach musi zostać zmodernizowany. Problemem polega na tym, że pan starosta w styczniu mówił, że jego modernizacja będzie kosztowała od 3 do 12 mln zł, a teraz po ośmiu miesiącach dalej mówi to samo. Ciągle nie jest znany zakres inwestycji, jej koszty, czy możliwe źródła pozyskania dotacji unijnej. Czy gmina miałaby dołożyć 50 proc. kosztów, czy tylko 50 proc. wkładu własnego do projektu unijnego?

Starosta mówi, że szpital dał więcej Łapom, niż Łapy dołożyły do szpitala?

Gmina od 2001 r. dołożyła do działań prowadzonych w powiatowym szpitalu ponad 1,3 mln zł, czyli do zadania powiatu, którego także jesteśmy częścią. Powiat nie dokłada do zadań prowadzonych przez gminy. Od lat jest stosowany mechanizm dotowania powiatowych zadań, np. drogowych. Nie jest to czas na licytowanie, kto dał więcej, bo takie rozliczanie nie prowadzi do rozwiązania trudnej sytuacji powiatowego szpitala. Nie ulega wątpliwości, że szpital czekają zmiany. Niepokojące jest także to, że są deklaracje, a potem i tak działa się inaczej. Przykładem jest ginekologia, były zapewnienie, że ten oddział nie będzie zamknięty. A stało się to, co stało. Nie ma już w Łapach porodówki.

Teraz najnowszym pomysłem jest przekształcenie szpitala w spółkę. Przystąpicie do niego?

Temat spółki wypłynął teraz za pośrednictwem mediów. Jeszcze podczas sesji nadzwyczajnej pani wicestarosta na pytanie jednego z mieszkańców odpowiedziała, że nie ma takiej koncepcji. Możemy o tym porozmawiać, ale np. w Zambrowie ten model nie zdał egzaminu. Miasto wycofało się z udziału w spółce, a władze powiatu zambrowskiego, jako właściciel szpitala zatrudniły dyrektora, który zdobył ogromne - sięgające już chyba blisko 20 mln zł - wsparcie unijne na modernizację placówki. Tam nikt już nie straszy likwidacją szpitala. Mówimy zatem o zaradności właściciela i dyrektora, a nie o tym czy ktoś dołożył czy nie.

Czy wspólnie ze starostą rozważa Pani starania o pieniądze z zewnątrz?

Oczywiście, ale musimy wiedzieć na co dokładnie pieniądze będą potrzebne.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny