Atmosfera jest straszna. Są domysły i szepty, bo żadnych oficjalnych informacji na razie nie ma. A wiadomo, że nikt nie chce zostać zwolniony, zwłaszcza że znalezienie nowej pracy jest teraz trudne - mówi nam jeden z pracowników Uniwersytetu w Białymstoku, który chce zachować anonimowość.
Redukcja etatów na tej uczelni już się rozpoczęła. Do końca 2013 roku odeszło z UwB około 30 osób. Teraz przygotowywana jest druga tura zwolnień. Do końca roku akademickiego etaty może stracić nawet 50 pracowników.
- Kończymy prace nad typowaniem osób, które muszą odejść - przyznaje prof. Leonard Etel, rektor UwB. W najbliższych dniach lista z nazwiskami powinna zostać zaakceptowana przez władze uczelni. Znajdą się na niej pracownicy naukowi, jak i administracyjni.
- Zwolnienia to konieczność. Od kilku lat mamy straty finansowe. Dotacja z budżetu państwa nie wystarcza nam na wynagrodzenia dla pracowników - tłumaczy prof. Leonard Etel.
Wiąże się to przede wszystkim ze spadkiem liczby studentów, od której zależy wysokość tej dotacji. W tej chwili na uczelni jest blisko 5 proc. mniej młodych ludzi na studiach stacjonarnych i 15 proc. mniej na niestacjonarnych niż przed rokiem. Nie udało się uruchomić kilku kierunków studiów, m.in. biologii z geografią, filologii białoruskiej.
Choć nie brakuje też studiów, które od lat cieszą się olbrzymią popularnością. Jednak zwolnienia solidarnie dotkną wszystkie wydziały. Na każdym prace może stracić od kilku do kilkunastu osób. Rektor UwB nie chce w tej chwili podawać jak duża będzie redukcja na danym wydziale.
Nam udało się dowiedzieć, że najmniej pracowników odejdzie z wydziału prawa. Tu w grę wchodzi tylko kilka nazwisk. Większe zwolnienia, będą na przykład na wydziale biologiczno-chemicznym czy matematycznym.
Oficjalnie o zwolnieniach nie chcą rozmawiać przedstawiciele wydziałów. Odsyłają do rektora, jako oficjalnego pracodawcy.
- Temat jest drażliwy - mówi nam jeden z dziekanów.
Wiadomo za to, jakie kryteria decydują przede wszystkim o zwolnieniu: prawo do emerytury, umowa terminowa, dwa etaty albo słabe osiągnięcia naukowe. Ten ostatni punkt budzi największe emocje. Prace mają stracić naukowcy, którzy dobrze nie rokują.
- Przez kilka lat nie zrobili nic, by zdobyć kolejny tytuł naukowy - mówi nam jeden z pracowników UwB. Jego zdaniem skończył się już okres, że praca na uniwersytecie była tylko ciepłą i ciągle prestiżową posadką. Teraz przyszedł czas, by się wykazać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?