Certyfikat GLP ma zasięg ogólnoświatowy. Oznacza, że wyniki badań naszego laboratorium są niepodważalne i uznaje się je praktycznie na całym świecie - mówi prof. Jacek Nikliński, rektor UMB.
Centrum Medycyny Doświadczalnej działa tu już od siedmiu lat. Prowadzone są badania przyszłych leków, ich właściwości fizykochemicznych, toksycznych i farmakokinetycznych. Hodowane są także zwierzęta laboratoryjne myszy i szczury.
- W tej chwili mamy ponad cztery tysiące zwierząt. To półtora tysiąca szczurów i około trzech tysięcy myszy - mówi Agnieszka Popielska z Centrum Medycyny Doświadczalnej.
Nikt, oprócz pracowników CMD, nie ma z nimi bezpośredniego kontaktu. Zatrudnione tu osoby też muszą spełniać określone wymogi. Przed wejściem do pomieszczeń ze zwierzętami konieczna jest kąpiel. Potem trzeba się przebrać w odzież ochronną. Do tego zero makijażu, biżuterii. Do ośrodka nie wejdą osoby chore, nawet tylko z katarem.
- Myszy i szczury żyją tu w wyjątkowo sterylnych warunkach. Ich klatki mają indywidualną klimatyzację - wyjaśnia przedstawicielka Centrum.
Temperatura w takiej klatce wynosi zawsze 22 stopnie Celsjusza, myszy bawią się specjalnie atestowanymi zabawkami, sprowadzanymi - podobnie jak wyściółka i pokarm - z zagranicy. W Polsce nie ma dostawcy, który zapewniałby odpowiednie parametry tych produktów.
Z białostockim ośrodkiem współpracują uczelnie, instytuty naukowe, firmy prywatne i farmaceutyczne z całego kraju.
- Rocznie sprzedajemy około 10 tysięcy zwierząt - mówi prof. Nikliński.
Centrum przeprowadza też badania na myszach i szczurach.
- Takich badań jest bardzo dużo, ich rodzaj zależy od zapotrzebowania. Dotyczą m.in. leków onkologicznych, obniżających ciśnienie, przeciwcukrzycowych - dodaje Agnieszka Popielska. Zapewnia, że przy przeprowadzaniu eksperymentów zachowane są wszystkie wymogi etyczne. - Zwierzęta nie cierpią, nie ma takiej możliwości. Jeżeli jest wykonywana operacja, mysz czy szczur, są znieczulane - zapewnia przedstawicielka Centrum.
Cztery lata temu ośrodek rozpoczął starania o prestiżowy certyfikat. Wzorował się na najlepszych.
- Jeździliśmy do Hiszpanii i Włoch. Podpatrywaliśmy, jak tam stworzono laboratoria. Eksperci stamtąd przyjeżdżali do nas, mówili nam, co i jak mamy robić - wyjaśnia rektor UMB.
Przez ostatnie dwa lata Białystok regularnie odwiedzali eksperci z komisji akredytacyjnej, działającej przy Ministerstwie Zdrowia. Certyfikat został przyznany, bo CMD spełniło bardzo rygorystyczne wymogi. Dotyczyły one nie tylko procedur pracy, ale też sprzętu, zatrudnienia fachowców.
- Już sam fakt ubiegania się o GLP spowodował, że zaczęło zgłaszać się do nas wiele firm, które chciały u nas robić badania. Przypuszczam, że teraz kolejka może być dłuższa - dodaje prof. Nikliński.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?