Umowa o pomocy prawnej z Białorusią do zawieszenia

- Warto się zastanowić nad zawieszeniem umowy o pomocy prawnej z Białorusią - uważa poseł Robert Tyszkiewicz.

We wtorek podlaski poseł Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz spotkał się z młodymi Białorusinami, którzy studiują dziennikarstwo. Do Polski przyjechali, by uczyć się demokracji, przyjrzeć się pracy lokalnych mediów.

- Nasi studenci rozmawiali o sprawie Alesia Bialackiego. To człowiek bardzo szanowany na Białorusi, jeden z autorytetów - przypomina Olga Hardziejczyk-Maziarska z fundacji Nowe Media, która zorganizowała przyjazd do Polski.

W ubiegłym tygodniu dane o rachunkach bankowych Bialackiego, szefa Centrum Praw Człowieka Wiasna, polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym.

- To był cios poniżej pasa, wielki błąd popełniony na górze. Zresztą to samo zrobiła Litwa i Czechy- dodaje Olga Hardziejczyk-Maziarska.

Ale zbiorowego żalu do Polaków nie ma.

- Decyzja prokuratury to była pomyłka. Polska wspiera nasz kraj - dodaje Zmicier Sulimenka, jeden z białoruskich studentów.

- Takie pomyłki nie powinny się jednak zdarzać - uważa poseł Robert Tyszkiewicz, wiceszef komisji spraw zagranicznych. Dlatego na dzisiejszym spotkaniu komisji sejmowych chce rozpocząć dyskusję o ewentualnym zawieszeniu umowy o pomocy prawnej z Białorusią.

- Stawiam tę sprawę warunkowo. Jeżeli polska prokuratura nie gwarantuje, że przekazywane informacje nie będą wykorzystane do prześladowania niewinnych ludzi, to należy umowę zawiesić - tłumaczy podlaski poseł.

Przypomina, że otrzymywane w ten sposób informacje mogą szkodzić nie tylko opozycjonistom, ale też na przykład przedsiębiorcom, którzy mają rachunki bankowe w Polsce.

- Dla reżimu Łukaszenki lepszą formułą jest prześladowanie z powodów ekonomicznych niż politycznych - dodaje podlaski poseł.