Koniec śledztwa w sprawie
24 stycznia jako pierwsi napisaliśmy, że prokuratura w Rybniku umorzy śledztwo w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym Krystiana Rempały na torze w Rybniku. Przypomnijmy, do tragedii doszło w maju ubiegłego roku podczas zawodów z Unią Tarnów.
W środę, 1 lutego, prokurator Tadeusz Żymełka, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku potwierdza, że sprawa jest oficjalnie zakończona takim postanowieniem. - Umorzyliśmy sprawę z dniem 27 stycznia - wyjaśnia Żymełka.
CZYTAJ I ZOBACZ:
TAK DOSZŁO DO ŚMIERCI KRYSTIANA REMPAŁY
Jacek Rempała: to była parodia
Zebrano szereg opinii biegłych które nie wskazały, by ktoś z zewnątrz miał zawinić w wypadku, natomiast prokuratura uważa, że Krystian Rempała nie miał w chwili wypadku zapiętego kasku. Dowodzi tego m.in. eksperyment, na żywym pozorancie, a nie na manekinie, przeprowadzony na komendzie w Rybniku.
- Wykazał jednoznacznie, że w normalnych warunkach, zapiętego prawidłowo kasku nie można ściągnąć z głowy zawodnika - wyjaśnia nam prokurator Karina Kakala, prowadząca sprawę.
W eksperymencie brał udział Jacek Rempała, ojciec tragicznie zmarłego zawodnika, który od początku w sprawie winy upatruje u Kacpra Woryny, który w ferworze walki uderzył zawodnika przeciwnej drużyny. To Jacek Rempała twierdził, że kask zapięty można zdjąć, ale eksperyment - choć sam o jego przeprowadzenie zabiegał - temu zaprzeczył.
- To była jakaś parodia. Kask założył policjant, który miał podobny rozmiar głowy co mój Krystian. Policjant zapiął kask i próbować go zdjąć, ale mu się nie udało. Chwilę później ja, na oczach pani prokurator, ubrałem ten sam kask i zdarłem go z głowy dwukrotnie - oburza się Jacek Rempała.
Ale prokurator odbija piłeczkę: - Owszem, można kask ściągnąć, ale przy całkowicie poluzowanej taśmie przy zapięciu. A to zasadnicza różnica - wyjaśnia prokurator Kakala.
Prokurator ustalił scenariusz, że Krystian w chwili wypadku nie miał zapiętego kasku.
Biegły: zawodnik nie miał zapiętego kasku
Najważniejszy dowód na potwierdzenie tej tezy to opinia specjalisty Polskiego Związku Motorowego z Łodzi z zakresu techniki jazdy na torze żużlowym.
- Według niego, kask był niezapięty, a to wynika z tego, w którym miejscu znajdowała się taśma i jej zwisający koniec przy kasku. Ponadto mamy bardzo dużo zabezpieczonych zdjęć i multimediów na potrzeby śledztwa, które także potwierdzają fakt niezapięcia kasku - dodaje pani prokurator.
Ręka Kacpra Woryny była sprawna
Występujący w charakterze poszkodowanego ojciec zawodnika Jacek Rempała sugeruje, że do śmierci syna mogła przyczynić się nie do końca wyleczona ręka Kacpra Woryny.
Zawodnik z Rybnika był wcześniej kontuzjowany, więc Rempała sugeruje, że mógł być niezdolny do prowadzenia motoru. Tymczasem biegły z zakresu ortopedii z żorskiej Sport Kliniki dosłownie kilka dni temu przesłał do prokuratury opinię z której wynika, że ręka zawodnika była już wygojona i jest bardzo mało prawdopodobne, by to miała być przyczyna wypadku. Tym samym prokuratura zakończyła proces dowodowy.
Pogrzeb Krystiana Rempały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?