Decyzja o umorzeniu śledztwa zapadła w poniedziałek. Od kilku miesięcy suwalska prokuratura badała, czy w dniu zaginięcia 10-letniej Kariny, jej rodzice, nieodpowiednią opieką, nie narazili swojej córki na utratę życia lub zdrowia.
Śledczy uznali, że dziewczynka sama wymknęła się spod kurateli rodziców. Chora na epilepsję 10-latka ze wsi Rzepiski niedaleko Augustowa zaginęła w październiku ubiegłego roku. Szukało jej kilkaset osób - policjantów, pograniczników, strażaków, mieszkańców okolicznych miejscowości. W akcji użyto psów tropiących, helikopterów, kamer termowizyjnych.
Karina odnalazła się po sześciu dniach. Zobaczył ją kierowca, jak szła drogą w stronę Augustowa. Była wyczerpana i głodna. Okazało się, że od chwili zaginięcia przebywała w lesie. W odmrożone stopy dziewczynki wdała się gangrena. Straciła palce.
Prokuratura prowadzi jeszcze jedno postępowanie dotyczące opieki nad Kariną. Dotyczy ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez chirurgów dziecięcych ze szpitala wojewódzkiego w Suwałkach. Na razie trwa przesłuchiwanie świadków, m.in. personelu szpitala. Potem prokuratura zdecyduje o ewentualnym powołaniu biegłych z zakresu medycyny sądowej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?