Ulica Brzoskwiniowa wygląda jak bajoro, a miasto zwleka z naprawą

- To nie ubytki, to prawdziwe kratery! - pisze pan Adam, mieszkaniec ul. Brzoskwiniowej. Po ostatnich roztopach jego ulica przestała istnieć.

- W kałużach o długości kilku metrów można dosłownie hodować ryby - żali się pan Adam.

Szczegółowo opisał nam stan ulicy, przy której mieszka. Po niedawnych roztopach droga strasznie się pogorszył a kierowcy niszczą na niej samochody.

Potrzebujesz osłony silnika? Znajdziesz ją w błocie na Brzoskwiniowej

- Z elementów, które odpadły z różnych aut można sobie złożyć osłonę silnika - mówi pan Adam. - Przez ostatni tydzień znalazłem trzy części. Potem okazało się, że jedna z nich była od mojego auta.

Jak podaje pan Adam koszt oryginalnej osłony pod silnik razem z montażem wynosi w salonie 380 zł. Nieoryginalnej natomiast 160 zł.

Brzoskwiniowa jest utrapieniem nie tylko kierowców, ale i przechodniów.

Nie przejedziesz, ani nie przejdziesz

- Nie da się wyjść na spacer z dzieckiem - opowiada pan Adam. - Żeby przepchnąć wózek przez to błoto, chyba trzeba być Pudzianowskim.

Ale to nie wszystko. Jak podają mieszkańcy niedawno próbowała przejechać tamtędy karetka pogotowia.

- Kierowca pytał osobę opiekującą się chorym, czy nie ma jakiegoś objazdu tej drogi - opowiada pan Adam. Bo z półek zamontowanych w samochodzie pospadały urządzenia do ratowania życia.

Mieszkańcy twierdzą, że gdy Dojlidy Górne należały do gminy Zabłudów, wystarczył jeden telefon z prośbą o wyrównanie drogi, zawsze przyjeżdżała w przeciągu trzech dni.

Miasto czeka na odpowiednie warunki

Z problemem zwróciliśmy się do magistratu. Otrzymaliśmy jednak mało precyzyjną odpowiedź.

- Na ul. Brzoskwiniowej zostaną wykonane prace naprawcze przy odpowiednich warunkach gruntowo-atmosferycznych i gruntowo-wodnych - odpowiada Karol Świetlicki z biura komunikacji społecznej. - Powierzchnia zostanie wyrównana i odpowiednio wyprofilowana.

Kiedy będą odpowiednie warunki? Tego jeszcze nie wiadomo.