- Czas, żeby Podlasie promowały nie tylko ze smalec i ogórki - mówi radny Krzysztof Bil-Jaruzelski. - Musimy mieć interesującą ofertę inwestycyjną, a są nią ulgi strefowe.
I Białystok, i gminy
OPINIA
Krzysztof Żukowski, dyrektor białostockiej Loży BCC:
- O powołaniu białostockiej podstrefy SSSE mówiło się u nas od lat, ale ciągle tylko mówiło. A to sprawa, na która nasze środowisko bardzo czeka. Jak na każdy ruch dający szansę na ożywienie gospodarcze regionu, na przyciągniecie tu inwestorów innych niż tylko hipermarkety. Na pierwszym spotkaniu BCC z wicewojewodą podlaskim, w marcu, pytaliśmy nawet o jego stanowisko w tej sprawie. Obiecał poparcie. Liczymy, że nie była to tylko kurtuazja.
- Działka, którą proponujemy pod strefę na Krywlanach, nie koliduje z lotniskiem i nie wchodzi w tereny projektowanego kampusu. Nie narusza też ogródków działkowych - podkreśla Mirosław Hanusz, współautor projektu. - Obszar strefy można jeszcze rozszerzyć na grunty za Centrum Rolno-Towarowym przy ul. Andersa.
Według radnych, sąsiednie gminy: Wasilków, Choroszcz, Juchnowiec czy Supraśl też powinny szukać terenów pod strefę. Razem z Białymstokiem mogą stworzyć silną gospodarkę dającą pracą mieszkańcom całego tzw. obszaru metropolitarnego. Firma w Choroszczy spokojnie może zatrudniać ludzi z Białegostoku i odwrotnie.
Czas i pieniądz
Ostatecznie możliwości terytorialne określi nowelizacja ustawy o strefach. Może ona zwiększyć o 100 ha obszar, który dziś ma SSSE. Może też ułatwić wchodzenie inwestorów do stref.
Ani Hanusz, ani Bil-Jaruzelski nie zgadzają się z opinią, że najpierw trzeba znaleźć inwestora, a potem robić strefę.
- Odwrotnie. To kapitał szuka dobrego miejsca na rozwój i trzeba mu je od razu zaproponować. Zanim inni go przechwycą. Samym dobrym położeniem w sąsiedztwie rynków wschodnich nic nie zwojujemy - argumentuje Bil-Jaruzelski.
- W negocjacjach nie ma czasu na rozpoczynanie procedur uchwalania stref. One muszą już być uchwalone. Na proponowanych przez nas terenach inwestor nie będzie miał problemu z uzbrojeniem - dodaje Hanusz.
Ukłon w stronę inwestorów
Realia i projekt
Suwalska Specjalna Strefa Ekonomiczna to najstarsza i jedna z najprężniejszych stref w Polsce. Na koniec 2005 roku dokonane w niej inwestycje wyniosły 480 mln zł. W 54 firmach z SSSE pracuje ponad 3760 osób. Ostatnia - od 3 kwietnia - Padma Art (polska firma branży papierniczej, zatrudniająca 60 osób). Strefa skupia firmy z różnych branż w tym m.in.:
l metalowej, energetycznej, chemicznej, spożywczej; kapitał polski, niemiecki, francuski, szwajcarski i tajwański).
Białostocka podsterfa
Według projektu radnych, białostocka podstrefa ma na początku objąć 60 ha gruntu, w dwóch miejscach:
l pierwsze to rejon ul. Mickiewicza i Myśliwskiej (20 ha),
l drugie to 40-hektarowy obszar na Krywlanach.
- Dziś Białystok jest postrzegany jako miasto nieprzyjazne inwestorom - mówi Mirosław Hanusz. - Władze powinny być zainteresowane zmianą tej opinii, przyciągnięciem nowoczesnych technologii i tworzeniem miejsc pracy.
- Obowiązywała już uchwała o możliwości zwolnienia inwestorów z podatku od nieruchomości, ale był to martwy przepis - dorzuca Bil-Jaruzelski. - A strefa pozwala zwrot do 65 proc. nakładów na budowę i uruchomienie produkcji. I to będzie magnes.
Radni nie chcą zdradzić nazw, ale twierdzą, że już są firmy białostockie zainteresowane wejściem do strefy. Są gotowe zatrudnić w niej około 300 osób.
Projekt "uchwały strefowej" trafi teraz do komisji Rady Miasta. Jest szansa, że Rada zajmie się nim na sesji w kwietniu.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?