Sposób poruszania się rowerem przez pokrzywdzonego i traktowanie przez niego przepisów przekonują sąd, że to nie oskarżona zawiniła w tym wypadku. To rowerzysta naruszył wszelkie możliwe przepisy - powiedział w uzasadnieniu wczorajszego wyroku sędzia Przemysław Wasilewski.
Tym samym białostocki sąd okręgowy utrzymał w mocy uniewinniający 46-letnią Ewę K. wyrok sądu pierwszej instancji, który zapadł kilka miesięcy temu.
Kobieta odpowiadała za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginął 74-letni rowerzysta. Do tej tragedii doszło 22 kwietnia 2011 roku na skrzyżowaniu przy hotelu Turkus w Białymstoku.
Ewa K. jechała ul. Hetmańską w kierunku ul. Wierzbowej. Rowerzysta zbliżał się aleją Solidarności z prawej strony do jej toru ruchu. Sąd ustalił m.in., że pokrzywdzony wjechał na to skrzyżowanie na czerwonym świetle w kierunku alei Jana Pawła II. 74-latek uderzył rowerem w prawy bok suzuki Ewy K. Obrażenia były tak poważne, że rowerzysta zmarł w szpitalu tego samego dnia.
Sąd okręgowy, a wcześniej i rejonowy, ocenił, że rowerzysta złamał szereg przepisów.
- Jechał po przejściu dla pieszych, wiózł pięciolitrowy baniak z wodą i kilka piw, przez co inaczej układał się środek ciężkości, a co utrudniało jazdę, rower miał też niesprawne hamulce - wyliczał wczoraj sędzia Przemysław Wasilewski.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?