Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Warszawska 14. Bank z drewnianej chaty

Wiesław Wróbel, Biblioteka Uniwersytecka
Miejsce, w którym zbudowano gmach bankowy, do lat 80. XIX w. wyglądało zupełnie inaczej - były tu dwie odrębne działki należące do dwóch różnych rodzin, a podziały te sięgały jeszcze czasów Branickich.
Miejsce, w którym zbudowano gmach bankowy, do lat 80. XIX w. wyglądało zupełnie inaczej - były tu dwie odrębne działki należące do dwóch różnych rodzin, a podziały te sięgały jeszcze czasów Branickich. Wojciech Wojtkielewicz
Gmach przy ul. Warszawskiej 14 to bardzo charakterystyczny budynek, który z łatwością każdy rozpozna i skojarzy. Jeszcze do niedawna tętnił życiem mieszczącego się w nim banku, dziś jest pustostanem czekającym na rozpoczęcie nowego rozdziału w swojej liczącej już blisko 130 lat historii. Zanim to nastąpi, warto przyjrzeć się przeszłości zarówno samego budynku, jak i całej nieruchomości.

Miejsce, w którym zbudowano omawiany gmach bankowy, do lat 80. XIX w. wyglądało zupełnie inaczej - były tu dwie odrębne działki należące do dwóch różnych rodzin, a podziały te sięgały jeszcze czasów Branickich (a może nawet i wcześniejszych). Zajrzyjmy do inwentarza Białegostoku sporządzonego na przełomie 1771 i 1772 r., żeby poznać więcej szczegółów na ich temat. Pierwsza należała do Wojciecha Kodyńskiego, a druga do Augustyna Puchalika. Oba gospodarstwa rozciągały się wówczas po obu stronach ul. Bojarskiej (czyli dzisiejszej ul. Warszawskiej) - część południowa ciągnęła się w kierunku rzeki Białej i stały na niej budynki mieszkalne i gospodarcze, zaś część północna, w całości przeznaczona na ogrody, opierała się o granicę miasta i linię bojarskich stodół.

Wojciech Kodyński to postać, na którą warto zwrócić uwagę. Urodził się ok. 1730 r., zapewne jako syn Tomasza Kodyńskiego. Podobno już dziad Wojciecha wstąpił na służbę u Branickich. Wojciech pełnił funkcję łowczego białostockiego, zajmującego się polowaniami w dobrach rodowych właścicieli Białegostoku. Z różnych źródeł wiadomo, że opiekował się myśliwymi zatrudnionymi na dworze oraz psiarnią i zwierzyńcem. Był jednocześnie leśniczym, odpowiedzialnym m.in. za wyrąb, suszenie oraz przechowywanie drewna potrzebnego do prac budowlanych na terenie majętności Branickich. Za zasługi otrzymał też pewne nadanie w leśnictwie bielskim. Co ciekawe, w 1793 r. Wojciech Kodyński otrzymał w podarku od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego złoty zegarek. Co za rodowa pamiątka! Jan Klemens Branicki nadał Kodyńskiemu wieczyste prawo do omawianej posesji przy ul. Bojarskiej. Później był on także właścicielem łowieckiej Kolonii (dziś teren dzielnicy Wygoda) na północy dóbr białostockich, którą razem z działką przy ul. Bojarskiej dziedziczyli jego potomkowie. Z żoną Elżbietą miał kilku synów, ale wieku dorosłego dożył jedynie Maciej. Wojciech zmarł w 1824 r. i został pochowany na cmentarzu św. Rocha.

Mniej wiemy o Augustynie Puchaliku. W 1771 r. ożeniony był z Marianną i miał dzieci: Mateusza, Agnieszkę, Ludwikę, Katarzynę i Rozalię. Mieszkali w swoim domu krytym dranicami, „w którym izby z komorami na obydwie strony, okna w każdej izbie dwa w ołów oprawne, w sieni kuchenka murowana”. Oprócz tego na posesji w stronę rzeki stały: stajenka i chlewek kryte dranicami, za nimi zaś rozciągał się jeden z ogrodów. W inwentarzu zapisano, że: „Puchalik ma koni pięcioro, wołów pary dwie, krowy dwie, owiec trzynaście, kóz sześcioro, świń większych i mniejszych czworo”.

Żadne z działań władz pruskich, realizowane w latach 1802-1807 w celu uporządkowania i rozbudowy dzielnicy urzędniczej wokół ul. Bojarskiej nie dotknęły posesji Kodyńskich i Puchalików. W 1810 r. pierwsza z posesji (o numerze 522) należała do Wojciecha Kodyńskiego, natomiast druga (o numerze 523) była od jakiegoś czasu opustoszała. Pod tym adresem nie wymieniają nikogo spisy podatników czy posesjonatów z lat 1799, 1806 i 1810.

Przed 1825 r. posesja Wojciecha Kodyńskiego pod nr 522 (może sprzedał ją on sam, może sprzedawcą był jego syn Maciej w 1824 r.) przeszła na własność rodziny Ederów, którzy posiadali także sąsiednią działkę nr 521. Ederowie pojawili się w Białymstoku przed 1819 r. Tego roku urodziła się ich córka Anna, którą ochrzczono w miejscowej parafii. W akcie chrztu odnotowano, że jej rodzicami byli Mikołaj Eder, syn Ludwika, wyznania ewangelickiego, i Ludwika z domu Esseri, co wskazuje na ich zagraniczne pochodzenie. W 1822 r. przyszedł na świat Karol. Ludwika zmarła kilka lat później, a 1826 r. Mikołaj ożenił się ponownie, tym razem z Marianną Górską. Z tego małżeństwa przyszły na świat kolejne dzieci: Teofila (1827), Jan Ignacy (1829), Dionizy (1831), Antonina Dominika (1833), Józef (1835), Emilia Maria (1835) i Jan Adolf (1843). Niestety, większość dzieci zmarła w młodym wieku. Nie wiemy, czym zajmował się Mikołaj. Zmarł przed 1853 r., gdyż spis wiernych parafii białostockiej z tego roku odnotowuje wdowę Mariannę Ederową. Jednocześnie trzeba dodać, że przed 1843 r. rodzina Ederów sprzedała posiadane domy i nabyła nową nieruchomość przy ówczesnej ul. Warszawskiej (tj. dzisiejszej ul. Warszawskiej na odcinku od ul. Pałacowej do ul. Świętojańskiej). Została ona w 1861 r. wykupiona przez Hermana Commichau i włączona w skład jego fabryki przy tej ulicy (dziś pod nr 59, dawna Pasmanta).

Powróćmy na ul. Warszawską 14. Spis z 1825 r. odnotowuje również, że posesja nr 523 znalazła w międzyczasie nowego właściciela - był nim tajemniczy generał Daure (Douwre), który posiadał nieruchomość pod nr 524 zabudowaną okazałym murowanym domem.

Niestety, posesje Ederów i generała Daure po 1825 r. znikają z naszego pola widzenia. Jeszcze na mapie z 1841 r. odnotowano drewniany dom stojący na działce należącej niegdyś do Kodyńskich, nie było natomiast domu stojącego niegdyś na posesji należącej Daure, pozostała jedynie murowana oficyna. Widocznie obie posesje przed dłuższy czas pozostawały puste, może w stanie ruiny, podczas gdy większość ulicy była coraz intensywniej zabudowywana przez bogatych mieszkańców Białegostoku. Kilka dekad później zapewne właśnie taki stan obu nieruchomości spowodował, że zainteresowały się nimi władze państwowe widząc w nich dogodny teren do inwestycji rządowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny