Zrujnowano nam cały dorobek życia. A mogliśmy na stare lata w kwiatach - co je sami sadziliśmy - wypoczywać - denerwuje się Romuald Kuprianowicz, emeryt. Z kilkoma kolegami stawił się w Sądzie Rejonowym przy ul. Mickiewicza. Wszyscy wytoczyli proces Andrzejowi Bojko, prezesowi Podlaskiego Związku Działkowców.
- Żądamy od związku działkowców odszkodowania, bo zostaliśmy wprowadzeni w błąd w sprawie naszych działek - oburza się pan Romuald.
Andrzej Bojko jest powściągliwy. Twierdzi, że przed zakończeniem sprawy nie chce się wypowiadać. - Nie czuję się winny. Jeśli będzie decyzja sądu o wypłacie odszkodowania, rozpatrzymy ją. Ale jak na razie czekam na wyrok - mówi nam tylko.
Sprawa ciągnie się od listopada 2015 roku. Romuald Kuprianowicz walczy o 28 tysięcy złotych. Bo na tyle został wyceniony jego ogródek działkowy o powierzchni 313 mkw.
W 2013 roku mężczyzna go stracił. Bo miasto wybudowało ulicę Świętokrzyską. I działki zostały zrównane z ziemią. W sumie - 85. Część działkowców dostała odszkodowanie. Ale nie wszyscy.
- Za 28 działek miasto wypłaciło pieniądze. Nie były to zbyt duże kwoty. Ci, którzy pochwalili się, dostali jedenaście tysięcy złotych - opowiada Kuprianowicz.
On i jego sąsiedzi starali się o rekompensaty. - Przegraliśmy, bo urzędnicy uznali, że nasze ogródki działkowe są czasowe - twierdzi pan Romuald.
- To oznacza, że teren był przekazany w użytkowanie, ale tylko przez pięć lat - tłumaczy dziś Andrzej Bojko.
Pokrzywdzeni przekonują, że nie mieli o tym pojęcia. - Dbaliśmy o te ogródki przez lata, za co miasto nagradzało nas - przekonuje Leon Siemiończyk. I pokazuje nam zdjęcia. A na nich widać altanki, pełne kwiatów i drzew owocowych ogrody. - I to wszystko tak nagle zostało zburzone - nie kryje żalu.
Tym bardziej, że jak przypominają emeryci, przez lata płacili składki członkowskie na różne inwestycje i ogrodzenie. - A potem okazało się, że nasze działki były nielegalne, na których nie można było sadzić ani nic budować. Sadziliśmy, bo o niczym nikt nas nie poinformował. Nikt nam nie powiedział, wynoście się. Dowiedzieliśmy się, że grunty będą zniszczone, bo ma być prowadzona droga. I na tym się skończyło - oburza się Tadeusz Stacewicz.
Ludzie mają pretensje do władz związku działkowców bo, jak mówią, nie poinformowały ich o tym, że ogródki były czasowe.
Ul. Świętokrzyska
Ma około kilometra długości i znajduje się między ulicami Antoniukowską oraz Berlinga. Umożliwia szybki dojazd z osiedla Antoniuk do ul. Maczka. Wcześniej były z tym kłopoty. Kierowcy musieli jeździć okrężną drogą przez osiedle Dziesięciny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?