Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Świętokrzyska. Działkowcy nie chcą przepłacać za śmieci

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 74 25
Andrzej Grabowski twierdzi, że kontener wciąż stoi pusty. – Każdy z działkowców ma kompostownik, gdzie wyrzuca odpady zielone – podkreśla.
Andrzej Grabowski twierdzi, że kontener wciąż stoi pusty. – Każdy z działkowców ma kompostownik, gdzie wyrzuca odpady zielone – podkreśla. Andrzej Zgiet
Chociaż ich potrzeby są skromne, muszą płacić po 2400 zł miesięcznie za odbiór śmieci. To opłata za fikcyjną usługę, bo kontener stoi pusty. Na terenie ogródków działowych nie ma komu śmiecić. Szczególnie teraz, w okresie zimowym.

Jeśli spółka Lech coś z tym nie zrobi, jestem gotów pójść do prokuratury. Urzędnicy wymuszają na nas uiszczanie opłat za usługi, które nie są nam potrzebne - mówi Andrzej Grabowski z zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. M.C. Skłodowskiej przy ul. Świętokrzyskiej.

Przed 1 lipca zeszłego roku było tak: zarząd zamawiał kontener na śmieci, a gdy się napełnił dzwonił do Czyściocha, by go opróżnił. Nowa ustawa śmieciowa wprowadziła zaś zasadę, że firmy śmieciowe nie mogą być "na telefon“, bo gospodarkę odpadami przejmuje gmina.

- Teraz kontener ma być zabierany dwa razy w miesiącu. Nikogo nie obchodzi czy jest pełny czy nie. Aprzecież u nas nie ma tak dużo śmieci. Zgodnie z naszym regulaminem, każdy z działkowców musi mieć kompostownik, gdzie wyrzucane są odpady zielone - podkreśla Andrzej Grabowski.

Za odbiór jednego kontenera zarząd ogrodu płaci ok. 1200 zł. Miesięczna opłata wynosi więc ok. 2400 zł.

- Od lipca kontener był zapełniony tylko 2 razy. Stoi niemal pusty, a mu musimy płacić tak jakby był regularnie opróżniany - mówi Andrzej Grabowski.
Zarząd prosił Czyściocha o ustawienie mniejszego i tańszego pojemnika (za 500 zł), ale śmieciarki mają problem z dojazdem. Na działkowych dróżkach faktycznie jest wąsko. To swego rodzaju paradoks, ale do opróżniania niewielkich pojemników używane są najczęściej pojazdy trójosiowe. Aby przywieźć duży kontener starczy zaś zwykły samochód z hakiem.

- Skoro nie ma innego wyjścia, zarząd mógłby płacić za mniejszy pojemnik, a na terenie ogrodu stałby większy. Postaramy się rozwiązać ten problem - mówi Adam Kamiński, wiceprezes spółki Lech, która nadzoruje białostocką gospodarkę odpadami.

Dodaje też, że zarząd może wystąpić do Lecha o odstąpienie od uiszczanie opłat przez okres zimy.

Tyle, że działkowcy pisali w tej spawie do urzędu miejskiego już 11 sierpnia.

- Odpowiedzi nie doczekaliśmy się do dziś - rozkłada ręce Andrzej Grabowski.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny