- To jakaś paranoja. 30 maja firma Czyścioch zabrała mi pojemnik na odpady. Śmieci leżą w workach na podwórku. Wokół kręcą się muchy. Wszystko strasznie cuchnie - mówi Jerzy Ostaszewski.
Mieszka przy ul. Orkana 7. Ten sam problem mają też jego sąsiedzi. Niektórzy dostali już nowe pojemniki, ale wielu czeka nadal. - Pracownik Czyściocha powiedział nam, że pojemniki są zabierane, bo firmie kończy się umowa na odbiór odpadów i teraz nasze osiedle będzie obsługiwane przez MPO. Tyle że nowe umowy śmieciowe będą obowiązywały od 1 lipca. Do tego czasu zostawiono nas samych sobie - skarży się Jerzy Ostaszewski.
Adam Kamiński, wiceprezes spółki Lech (która zarządza gospodarką białostockimi odpadami) mówi, że nowe pojemniki będą ustawione na dniach.
- Tutaj problem jest inny. Mieszkańcy nie zgadzają się na przyjęcie mniejszych pojemników. Do tej pory mieli 240-litrowe, dostaną 120-litrowe.
Od 1 lipca zmienia się system odbioru odpadów. Będziemy oddzielać śmieci suche (np. plastik, puszki aluminiowe) od mokrych (np. odpady kuchenne). - Suche wpakujemy do worków, a tylko mokre będą mogły trafić do pojemników. Stąd też nie ma potrzeby dostarczania pojemników większych niż 120-litrowe - twierdzi Adam Kamiński.
Jerzy Ostaszewski nie chce o tym słyszeć. - I w tych dużych pojemnikach śmieci ledwo nam się mieszczą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?