- Wracałam rowerkiem z pracy - opowiada Nina Grygoruk. - Z ulicy Krzywej bardzo wolno wjechałam na Nowowarszawską na wysokości parkingu. Jak przez mgłę pamiętam stojący na środku drogi samochód. Kiedy się ocknęłam, stał nade mną młody chłopak, który powiedział mi, że zostałam potrącona przez auto. Leżałam na parkingu, byłam cała poobijana. Rozpłakałam się. Śmierć zajrzała mi w oczy.
Po uderzeniu w rowerzystkę, auto z piskiem opon odjechało. Wydarzyło się to 8 listopada w Hajnówce, około godz. 22. Świadek zapisał numery rejestracyjne zielonego passata. Była to rejestracja bielska. Według świadka, kierowca musiał wiedzieć, co się stało.
Pani Nina z trudem się porusza. Bierze środki przeciwbólowe. - Od tamtego poniedziałku odczuwam lęk przed jazdą rowerem - mówi. - Nie wiem, czy kiedykolwiek na niego wsiądę.
Hajnowska policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. Policjanci z Bielska ustalili właściciela passata, ale ten zapewnił, że auto komuś pożyczył.
- Sprawa prawdopodobnie znajdzie finał w sądzie - mówi Irena Kuptel z hajnowskiej policji. - Czekamy na opinię lekarską.
Wstępnie zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?