Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Dubiażyńska. Zimne mieszkanie

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 730 67 86
– Chcielibyśmy, by w naszych mieszkaniach było cieplej – mówią mieszkańcy bloku przy ulicy Dubiażyńskiej 4
– Chcielibyśmy, by w naszych mieszkaniach było cieplej – mówią mieszkańcy bloku przy ulicy Dubiażyńskiej 4 Krzysztof Jankowski
Mieszkańcy bloku komunalnego przy ulicy Dubiażyńskiej od kilku lat domagają się ocieplenia swojego budynku. - Nawet przy maksymalnie odkręconych grzejnikach mamy wyziębione mieszkania - mówią. I proszą władze miasta o pomoc.

Budynek przy ul. Dubiażyńskiej ma długą historię. Pochodzi z czasów carskich, potem należał do wojska, aż wreszcie został przekazany miastu. Mieszczą się w nim lokale komunalne, przydzielane przez samorząd osobom oczekującym na mieszkanie.

W tym roku do jednego z mieszkań wprowadził się Łukasz Nocoń z rodziną.

- Dziewięć lat staraliśmy się o mieszkanie i w końcu je dostaliśmy. Blok na uboczu, dzieci na dwór można wypuścić. Przedstawiciele zarządzającego blokiem Przedsiębiorstwa Komunalnego opowiadali nam, jak tu będzie nam dobrze, więc się zdecydowaliśmy - opowiada. - W lipcu od podstaw wyremontowaliśmy mieszkanie, wzięliśmy kredyty i zainwestowaliśmy 23 tys. zł. Ale po miesiącu popękał sufit, a teraz zaczyna pojawiać się grzyb, choć za własne pieniądze kupowaliśmy preparaty przeciwgrzybiczne.

Łukasz Nocoń twierdzi, że przyczyną tych kłopotów jest nieocieplony i zawilgocony budynek. Podobne problemy mieli i mają inni mieszkańcy bloku przy ul. Dubiażyńskiej. Pisaliśmy o tym w "Kurierze Bielskim" już w 2009 r. Wówczas Magdalena Falkowska pokazywała całą zagrzybioną ścianę w swoim mieszkaniu. Dziś twierdzi, że interwencje niewiele dały.

- Z każdym rokiem jest wręcz coraz gorzej - mówi Falkowska. - Żeby móc wykąpać dziecko, musimy nastawiać grzejniki na "piątkę" i dogrzewać piecykiem, a i tak najmłodsza córka cały czas przyjmuje antybiotyk.

Mieszkańcy zwracali się ze skargami do radnych, ale to też nic nie dało.

- Dopominałem się o to w PK i na sesjach, bo ludzie mają rację, ale inni radni nie chcieli podejmować tego tematu - mówi Ignacy Grzybowski, przewodniczący komisji rady miasta ds. gospodarki komunalnej.

Gdy odwiedzamy Łukasza Noconia, grzejniki są gorące, a termometr w pokoju pokazuje zaledwie 16 st. C. Dzieci sąsiadów bawią się, nie zdejmując kurtek. I tak się nie zgrzeją. - A co będzie się działo, gdy nastaną prawdziwe mrozy? - pyta gospodarz.

Blok jest ogrzewany przez kotłownię olejową, więc opłaty za ciepło są wysokie. Nocoń twierdzi, że latem płacił 680 zł czynszu. Zimą - już o 100 zł więcej.

- A to moja opłata za c.o. za ubiegły sezon - 4,4 tys. zł, z czego większość to koszty wspólne. Za takie pieniądze człowiek własny dom by ogrzał i przynajmniej miałby ciepło - mówi Małgorzata Murawska, lokatorka z mieszkania własnościowego.

Murawska twierdzi, że dostała od administratora wyliczenia, według których - po ociepleniu bloku - musiałaby zapłacić 7350 zł.

- Ale przecież nie byłaby to kwota jednorazowa, lecz rozpisana na osiem-dziesięć lat jako wyższe składki na fundusz remontowy - zapewnia Jan Ostaszewicz, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego, które administruje w imieniu miasta blokiem przy ul. Dubiażyńskiej 4.

W ten sposób PK poradziło sobie z ociepleniem 17 budynków. Do końca 2016 r. termomo-dernizacja ma objąć pozostałe dziewięć. Prezes przyznaje, że budynek przy Dubiażyńskiej ma duże straty ciepła, którego cena - skalkulowana przez MPEC - jest wysoka. Izapewnia, że w "programie gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta" termomodernizacja budynku została zapisana na przyszły rok.

- Aby to było możliwe, właściciele lokali muszą podjąć stosowne uchwały, upoważniając spółkę do rozpoczęcia prac związanych z opracowaniem dokumentacji i zaciągnięcia kredytu termomodernizacyjnego - mówi Ostaszewicz. - Większość udziałów posiada miasto i to w uzgodnieniu z nim dokonujemy wstępnej wyceny robót remontowych.

Magistrat przyznaje, że zlecono wycenę najważniejszych zadań, m.in. izolacji fundamentów i przesiąkającego wodą stropu.

- Są też stare ocieplenia ścian, które nasiąkają. Ciepło z kotłowni olejowej jest drogie. Ludzie nie dogrzewają, nie wietrzą, a to przyczynia się do zagrzybienia - ocenia Bogdan Sokołowski, kierownik referatu gospodarki komunalnej urzędu miasta i przedstawiciel rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Komunalnego.

Jednocześnie skarbnik miasta, Janusz Panasiuk przyznaje, że w projekcie budżetu Bielska na 2014 r. pieniędzy na ten cel nie zapisano.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny