Obie inwestycje budziły olbrzymie emocje wśród białostoczan. Ludzie protestowali, pisali pisma do urzędu miejskiego i radnych. - Mieszkam na osiedlu Przylesie. Krematorium byłoby oddalone o 150 metrów od placu zabaw - przypominali mieszkańcy osiedla.
Na razie mają magistrat po swojej stronie. - Urząd odmówił zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na roboty polegające na budowie wewnętrznej instalacji gazowej w budynku handlowo-usługowym przy ul. Ciołkowskiego - informuje Katarzyna Ramotowska z biura prasowego w magistracie.
Wcześniej na krematorium w tej części miasta nie zgodzili się radni. To jednak nie oznacza końca sprawy. Od decyzji miasta inwestor może się odwołać. Ma na to dwa tygodnie.
Podobnie jest z inwestycją przy ul. Marczukowskiej, naprzeciwko stawów. Tu też urząd miejski nie zgodził się na budowę spopielarni. Decyzja zapadła kilka dni temu. Inwestor może złożyć odwołanie.
- To nie miejsce na krematorium. Tu niedaleko są stawy Marczukowskie, gdzie ludzie mają wypoczywać. Ciągle ktoś przychodzi pospacerować, popatrzeć na kaczki i ptaki - mówił nam kilka dni temu Stanisław Maleszewski, właściciel pobliskiego domu weselnego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?