Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. 11 Listopada. W domu dziecka powstaje placówka dla nieletnich ciężarnych

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Mamy ogromne zaplecze, by stworzyć placówkę dla nieletnich matek. Już teraz może u nas zamieszkać siedem dziewcząt w ciąży lub z maluszkami - pokazuje dyrektor Wojciech Kucerow.
Mamy ogromne zaplecze, by stworzyć placówkę dla nieletnich matek. Już teraz może u nas zamieszkać siedem dziewcząt w ciąży lub z maluszkami - pokazuje dyrektor Wojciech Kucerow. Wojciech Wojtkielewicz
W domu dziecka przy ul. 11 Listopada powstaje specjalna placówka dla nieletnich ciężarnych. Tu dziewczyny będą mogły nauczyć się opieki nad dzieckiem, być z nim, nie przerywając nauki

Katarzyna ma 16 lat. We wrześniu urodzi synka. O ciąży dowiedziała się, gdy już rozstała się z chłopakiem - cztery lata od niej starszym ojcem dziecka.

- Niby się ucieszył, ale szybko znalazł sobie dziewczynę. Teraz martwi się tylko o to, co z robić, żeby nie mieć sprawy o alimenty - mówi smutno Kasia.

Jej relacje z rodzicami też nie są na tyle dobre, by mogła zamieszkać z nimi. Dziewczyna mieszka w domu dziecka przy ul. 11 Listopada. I - jak mówi - chce tu być dopóki nie skończy 22 lat. Urodzić Oskara - bo tak chce dać synkowi na imię, skończyć zawodówkę, pójść do pracy i odłożyć pieniądze.

Do tej pory Katarzyna była jedyną nieletnią ciężarną, a jednocześnie podopieczną tego domu dziecka. We wtorek w domu zamieszkała inna 16-latka, która przyjechała do Białegostoku aż z Pomorza. Telefony u dyrekcji placówki się urywają, bo w kraju nie ma podobnych miejsc dla nastoletnich przyszłych matek, które nie mogą donosić ciąży w rodzinnym domu. Przez alkohol, przemoc, awantury.

- Zauważamy, że problem nieletnich w ciąży narasta. Co roku trafiają do nas 3-4 przyszłe matki. Dlatego chcemy stworzyć u nas nową placówkę właśnie dla nich. Mamy warunki, mamy ludzi - lekarzy, pielęgniarki - którzy pomogliby dziewczynom w tym bardzo przecież trudnym dla nich okresie. Chcielibyśmy wyspecjalizować się w tym jako jedyna placówka w Polsce - mówi Wojciech Kucerow, dyrektor Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej im. dr Ireny Białówny w Białymstoku.

W tym domu dziecka, który istnieje ponad 60 lat, młode matki mogłyby - pod okiem fachowców - uczyć się opieki i pielęgnacji dziecka, a jednocześnie chodzić do szkoły, pracować. Zyskałyby też wsparcie, jakiego nie mogły znaleźć w rodzicach, chłopaku. Pomoc znajdą też dziewczęta, które zdecydują się oddać dziecko np. do adopcji.

- Miejsce znajdą tu dziewczyny z domów dysfunkcyjnych, dotkniętych patologią. Dziewczyny, które trafiają do placówek opiekuńczo-wychowawczych i w tym czasie zachodzą w ciążę. Nieletnie, które zaszły w ciążę i nie mogą liczyć na wsparcie bliskich. Nawet te z tzw. dobrego domu - mówi Wojciech Kucerow.

W domu dziecka przy 11 Listopada jest miejsce dla siedmiu matek z dziećmi. Każda miałaby swój pokój. Teraz często do ostatnich miesięcy ciąży dziewczęta mieszkają z innymi wychowankami.

- Chcemy otoczyć je opieką, pokazać, jaką ogromną wartością jest rodzina. Stawiamy też na wykształcenie. Wspieramy, by dziewczyny stanęły na nogi, próbowały wychować dzieci, co jest bardzo trudne, bo większość nie miała nigdy wzorca w domu. Cieszymy się nawet z jednego sukcesu na dziesięć - dodaje dyrektor Kucerow.

I przedstawia taki "sukces". To 21-letnia Weronika. W placówce jest od siedmiu lat. Dwa lata temu urodziła Sebastiana. Na tatę chłopca nie może liczyć.

- Ciąża nie była mi na rękę, ale postanowiłam, że urodzę. Mam tu wsparcie, pomoc, uczę się na kosmetyczkę, niedługo idę na staż, czekam na mieszkanie. Za rok Sebastian pójdzie do przedszkola, a ja do pracy. Będzie dobrze - mówi Weronika.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny