Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukrainiec strzelał do właściciela pubu. Stanął przed sądem i nie przyznał się

(mw)
Zdjęcie Viktora s. z czasów, kiedy był ścigany przez policję
Zdjęcie Viktora s. z czasów, kiedy był ścigany przez policję KWP Białystok
W piątek w Sądzie Okręgowym w Białymstoku ruszył proces 46-letniego Viktora S. Według prokuratury, przed 12 laty strzelił do właściciela pubu przy ul. Jurowieckiej w Białymstoku, raniąc go w głowę.

Choć to wydarzyło się prawie 12 lat temu, oskarżony usiadł na ławie oskarżonych dopiero teraz. Był długo poszukiwany. W połowie listopada 2011 roku obywatel Ukrainy Viktor S. został zatrzymany w Bułgarii, gdy odpoczywał z żoną.

Prokuratura ustaliła, że w 2000 roku pokrzywdzony Artur S. prowadził przy ul. Jurowieckiej w Białymstoku pub. 22 lipca do lokalu weszło kilku mężczyzn, w tym Viktor S. Powodem ich przybycia miała być prośba mieszkańca Łap, którego nachodzili nieznajomi i domagali się zwrotu długu na rzecz Artura S.

Oskarżony z kolegami mieli zmusić pokrzywdzonego do zaniechania tych wizyt.

Mężczyźni zaczęli rozmawiać, ale szybko doszło do kłótni i szarpaniny między Arturem S. a Viktorem S.

Zdaniem prokuratury, Ukrainiec wyciągnął broń. Właściciel pubu rzucił się do ucieczki. Oskarżony strzelił raz w jego stronę. Zranił pokrzywdzonego w głowę. Artur S. uciekł z lokalu. Pub opuścili też przybyli mężczyźni. Wcześniej jednak ze ściany w łazience wydobyli kulę.

W piątek na rozprawie Viktor S. nie przyznał się.

- Poproszono mnie, żeby pojechać i się z kimś rozmówić. Ani ja, ani osoby, które ze mną były, nie mieliśmy zamiaru nikogo zabić ani skaleczyć. Chcieliśmy tylko porozmawiać. W trakcie rozmowy doszło do bójki. Uderzyliśmy się parę razy i Artur S. wybiegł - wyjaśniał oskarżony w sądzie.

Przeprosił pokrzywdzonego, który również był na sali rozpraw. I pokrzywdzony mu wybaczył. Zeznał, że w 2001 roku miał poważny wypadek. Został potrącony na ulicy Lipowej przez rozpędzone auto. Długo leżał w szpitalu w stanie śpiączki. Artur S. stwierdził, że ma kłopoty z pamięcią.

- Czasem mam jedynie przebłyski wydarzeń sprzed wypadku - powiedział mężczyzna.

Sąd pytał go o wypadek i ewentualne groźby kierowane w jego stronę przed wypadkiem. Pokrzywdzony stwierdził, że nie pamięta. Przyjął przeprosiny oskarżonego, stwierdzając, że nie pamięta go, że go nie zna.

Sąd postanowił przerwać przesłuchanie pokrzywdzonego. I na kolejny terminie rozprawy, za dwa tygodnie, kontynuować je w obecności psychologa.

Viktor S. przebywa w areszcie. Za próbę zabójstwa grozi mu dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny