Historia zaczęła się w sierpniu. Wtedy jeden z działkowiczów zauważył, że z jego działki położonej na obrzeżach Wysokiego Mazowieckiego zniknęła ogrodowa huśtawka. Była to dla niego bolesna strata, bo sam ją zrobił. Włożył w to dużo wysiłku. Powiadomił więc policję.
- Sam też bacznie zaczął przyglądać się wyposażeniom pobliskich posesji. Aż w czwartek, kiedy przejeżdżał przez wieś Tybory Kamianka, na podwórku u jednego z gospodarzy zauważył huśtawkę, która wydała mu się znajoma - relacjonuje mł. asp. Alicja Buczkowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wysokiem Mazowieckiem.
I znowu powiadomił policję. Zaskoczony przez kryminalnych Kazimierz S. przyznał się do kradzieży. - Po co miałem płacić tysiąc złotych, taniej był ukraść - oświadczył zatrzymany 41-latek.
Wyjaśniał, że huśtawkę "o której zawsze marzył" zauważył, kiedy przejeżdżał obok ogródków działkowych.
- Następnego dnia dokładnie obejrzał huśtawkę, by w nocy ją zdemontować. Rozłożoną na elementy przewiózł na swoja posesję - dodaje Buczkowska.
Do czego panu Kazimierzowi była potrzebna huśtawka?
- Żeby od święta albo w wolnym czasie pobujać się dla relaksu - powiedział przesłuchującym go policjantom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?