68-letni mężczyzna pożałował wczoraj sarenki, która wybiegła mu wprost pod koła toyoty yaris. Teraz będzie musiał sporo wydać na blacharza i lakiernika.
W sobotę około godz. 11.30 68-latek za kierownicą Toyoty Yaris w okolicy Hryniewicz zauważył wyskakującą na drogę sarenkę. Odbił kierownicą w lewo, zjechał na pobocze, w końcu autko zatrzymało się na drzewie. Kierowcy i sarence nic się nie stało, ale jego pasażerka z połamanymi kośćmi dłoni i urazem klatki piersiowej wylądowała w szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!