Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekają od przemocy i alkoholu. Wielu, by zwrócić uwagę rodziców

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Dzieci, które wchodzą w konflikt z prawem nie są z natury złe.  Są  zaniedbane przez rodziny, środowisko, rówieśników.
Dzieci, które wchodzą w konflikt z prawem nie są z natury złe. Są zaniedbane przez rodziny, środowisko, rówieśników. Anatol Chomicz
Wakacyjna miłość, przeżycie przygody, ale także kolejna domowa awantura, odłączenie Interentu, czy inne zakazy. To powody, przez które nastolatkowie uciekają z domu. Bywają też tragiczne historie.

Ewa nie mogła dogadać się z nowym partnerem matki. W czasie kłótni matka zawsze brała jego stronę. Gdy na świecie pojawił się brat Ewy, matka i ojczym stracili dla niego głowę. W dziewczynie coś pękło. Poczuła się odrzucona, niekochana. Spakowała torbę i wyszła z domu.

Bartek był wściekły na rodziców, bo za złe oceny odłączyli mu internet. A sieć była dla 17-latka całym światem. To tu rozmawiał ze znajomymi, oglądał zdjęcia, wyszukiwał gry. Rodzice przestali się nim interesować. Pewnie nawet nie zauważą, jak zniknie, myślał. Gdy nadarzyła się okazja, Bartek skorzystał. Kolega jechał nad jezioro do kuzyna. Dołączył do niego. Matce kolegi skłamał, że rodzice pozwolili mu jechać. Tak naprawdę był na gigancie, na długiej ucieczce. Potrzebna była pomoc policjantów, żeby wrócił do domu.

Nawet 700 ucieczek w roku

Policjanci, którzy szukają nastolatków na gigancie, są zgodni: Pojedyncze ucieczki dokonywane są najczęściej przez dzieci z tzw. dobrych domów.

- Zdarzają się przypadki, że ucieczki to takie ich widzimisię. W domu nie dzieje się nic złego, a uciekanie to sposób zwrócenia na siebie uwagi, forma protestu, taki bunt nastolatka - mówi podkom. Joanna Rzepniewska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, która zajmuje się nieletnimi.

Ze statystyk wynika, że w tym roku z domów rodzinnych uciekło już 87 podlaskich nastolatków. A od początku czerwca - 21. W całym ubiegłym roku było ich 126, dwa lata temu policjanci mieli 131 takich zgłoszeń.

Inną kategorią są ucieczki z placówek opiekuńczo-wychowawczych, schronisk dla nieletnich i poprawczaków. W ostatnim roku było aż 763 takich przypadków.

- Są w województwie takie placówki, gdzie zgłoszenia mamy praktycznie dzień po dniu - nie ukrywa podkom. Joanna Rzepniewska.

Takiego uciekającego notorycznie delikwenta mają pod swoją opieką wychowawcy w Pogotowiu Opiekuńczym w Białymstoku.

- Cały czas ucieka - mówi wprost Marek Iwanowicz, dyrektor tej placówki. - Zawsze bardzo się o niego niepokoimy, za każdym razem zawiadamiamy policję i policjanci nam go przywożą. Chłopak często ucieka, ale na szczęście wiemy dokąd. On ma to we krwi i po prostu chce uciekać. Ile ma lat? Niespełna 12.

Z danych, jakimi dysponują podlascy policjanci wynika, że na ucieczki decyduje się młodzież w wieku 13-17 lat. I to najczęściej chłopcy.

- Pamiętam zgłoszenie o próbie ucieczki z ośrodka w Goniądzu. Dziewczyna tak bardzo chciała uciec, że aż wyskoczyła z pierwszego piętra przez okno. Mocno się wtedy poturbowała, coś sobie złamała - przypomina sobie białostocka policjantka, która zajmowała się m.in. ucieczkami.

Marek Iwanowicz z perspektywy swojej placówki obserwuje z kolei, że właśnie więcej ucieczek zdarza się wśród młodszych dzieci. - Nasi 16-17-letni podopieczni to są już osoby, które doceniają to, gdzie są. Chcą u nas być, dbają o to miejsce. Bo to jest ich miejsce na ziemi, nie mają nic innego. To jest dom, gdzie mogą w każdej sytuacji liczyć na pomoc - mówi.

13-latek stworzył gang

Jak mówią osoby na co dzień pracujące z tzw. trudną młodzieżą, większość nastolatków zaczyna od ucieczek z domów, wagarów, popalania papierosów, picia. Niestety, wielu szybko popada w poważniejsze konflikty z prawem.

Przykładem może być historia 16-letniej Dominiki. Zaczęła sprawiać kłopoty po zmianie szkoły. Wcześniej wzorowa uczennica, nagle zaczęła palić, pić piwo i uciekać. Wpadła w przysłowiowe złe towarzystwo, zaczęła uciekać z domu. Na jednym z wypadów poznała Ewelinę, którą bieda i alkoholizm rodziców popchnął do pierwszych kradzieży. Początkowo drobnych - błyszczyka w drogerii, próbowała też wynieść ze sklepu dżinsy. Skończyło się na rozboju. A to już poważne przestępstwo, za które można trafić do więzienia nawet na 12 lat. Ewelina z chłopakiem próbowali wyrwać kobiecie na ulicy torebkę. On był już karany, więc trafił za kratki. Ona do poprawczaka.

- Niektórzy lądują w naszych statystykach już w wieku 13 lat - mówi policjantka zajmująca się przestępczością nieletnich.

W białostockich komisariatach znają już nawet na pamięć numery PESEL, czy imiona rodziców uciekinierów, młodocianych przestępców.

- Jak pracowałam przy ulicy Lipowej, to było tak, że takie dzieci potem na ulicy mówiły mi "dzień dobry". Rejon komisariatu mały, dzieci znało się z imienia i nazwiska. I to przez kilka lat - wspomina podkom. Joanna Rzepniewska.

Dobrze pamięta chłopca, którym zajmowała się kilka lat temu. Uciekł z domu dziecka gdzieś z drugiego końca Polski i w Białymstoku stworzył coś na kształt grupy przestępczej, jej członkowie mieli zaledwie po kilkanaście lat.

- Razem z trójką innych chłopaków dokonali kilkudziesięciu włamań - wspomina policjantka.

Jedna wizyta na komisariacie odstrasza

Dziś podkom. Joanna Rzepniewska zajmuje się m.in. prelekcjami dla młodzieży właśnie na temat kar, jakie mogą spotkać za kradzież czy włamanie. Bo to właśnie w gimnazjum młodym uderza przysłowiowa woda sodowa do głowy. Jak mówią policjanci, z jednej strony ci młodzi ludzie uważają, że wraz z zakończeniem podstawówki zostawili za sobą etap małego dziecka i wkroczyli w dorosłość. Z drugiej - tkwi w nich przekonanie, że skoro nie mają jeszcze 15 lat, to za ich zachowanie odpowiadać będą rodzice.

- A to nieprawda. Zawsze tłumaczę młodzieży, że cokolwiek nieletni zrobi, to decyzję o jego dalszym losie podejmuje sąd. Mówię, że dorosły zapłaci mandat, a nieletni zawsze idzie do sądu. I to on, a nie mama czy tata, będzie odpowiadał za kradzież przykładowej bułki ze sklepu. Niektórzy biorą sobie to do serca - dodaje Rzepniewska.

Za co najczęściej notowani są nieletni? Wagary, niestosowne zachowanie w szkole, zachowanie agresywne, palenie papierosów, picie alkoholu, używanie narkotyków, wandalizm, a nawet prostytucja - wylicza funkcjonariuszka.

Przysłowiowe zrywanie się z lekcji, które przeradza się nieraz w całe miesiące nieobecności w szkole, jest powodem, dla którego sądy umieszczają nastolatków - ostatnio często też tych z tzw. dobrych domów - w placówkach wychowawczych.

- Trafiają do nas 18-letnie dziewczyny, które edukację zakończyły na etapie pierwszej klasy gimnazjum, mają więc nieraz ponadtrzyletnie zaległości. I my im pomagamy - przyznaje Joanna, która od 2,5 roku pracuje ze zdemoralizowanymi dziewczynami w jednym z podlaskich ośrodków.

Słowo "demoralizacja" nie podoba się Markowi Iwanowiczowi. - Nigdy nie mówię, że to dzieci są zdemoralizowane, dlatego że one nie zdemoralizowały się z własnej woli. Jakaś przyczyna była. Nie generalizujmy też, że to w tak zwanych "patologicznych" rodzinach są sprzyjające warunki do tego, żeby się zdemoralizować - uważa dyrektor pogotowia opiekuńczego.

Podaje przykłady na to, że młodzież z tzw. dobrych domów - nauczycielskich, prawniczych, lekarskich - przejawia negatywne zachowania. - Tu w grę wchodzi alkohol, narkotyki, wciąż bardzo groźne dopalacze, o których już się przestało mówić, a zjawisko jest nadal bardzo poważne i niebezpieczne - podkreśla Iwanowicz.

Widać jednak pozytywne prognozy. - Są nastolatkowie, którzy popełniają tylko jeden czyn i to im wystarczy. Zwyczajnie przestraszy ich wizyta na komisariacie, rozmowa z policjantem. To, że ich sprawa trafi do sądu, mogą dostać kuratora - mówi podkom. Joanna Rzepniewska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny