Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twierdza Osowiec. Biebrzański Park Narodowy. Ślady dawnego traktu

Julita Januszkiewicz
Przed wiekami była tu przeprawa - uważa prof. Józef Maroszek, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku
Przed wiekami była tu przeprawa - uważa prof. Józef Maroszek, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku Cezary Werpachowski
Twierdza Osowiec. Miejscowi nazywają go palami. A nawet szwedzkim mostem.

Chodzi o solidne i drewniane słupy o średnicy 30, 40 centymetrów. Wystają z dna Biebrzy w okolicy Twierdzy Osowiec. I to w samym sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego, z dala od szlaków turystycznych. Trudno się tam dostać.

- Ale wytrawni turyści mogli je zauważyć płynąc kajakiem - przyznaje dr Cezary Werpachowski, pracownik Parku. Sfotografował tajemniczą przeprawę. Odsłonił ją niski stan wody w rzece.

Co to dokładnie jest - nie wiadomo. Ale już zlecono badania dendrochronologiczne. Mają się odbyć jeszcze w tym roku. Dzięki nim okaże się, z jakiego okresu mogą pochodzić pale wystające z rzeki. Oczywiście jest mnóstwo przypuszczeń. Przez miejscowych to miejsce jest nazywane „palami”, ale często również „szwedzkim mostem” lub „szwedzką groblą”.

I tu trop prowadzi do najsłynniejszej przeprawy. To most zbudowany na początku XVIII wieku przez Stanisława Antoniego Szczukę, podkanclerza litewskiego, właściciela tych ziem. Przeprawa, jak podają źródła historyczne, była szeroka na 12 łokci, mogły się tu zmieścić dwa wozy furmańskie. Według źródeł miała istnieć jeszcze w 1744 roku.

W okresie wojen szwedzkich most ten miał znaczenie - mówi prof. Józef Maroszek

- W okresie wojen szwedzkich przeprawa miała duże znaczenie. Być może są to jej pozostałości. Choć nikt nie da uciąć ręki, że tak jest - przyznaje prof. Józef Maroszek, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku. Bardzo cieszy go to odkrycie. - Od późnego średniowiecza z Wizny do Grodna aż do czasów współczesnych znajdowała się tutaj przeprawa. Dlatego w XIX wieku w Osowcu zbudowano twierdzę - przypomina.

Dr Cezary Werpachowski przypomina inną legendę związaną z biebrzańskimi „palami”. - Nieżyjący już Witold Saciłowski, sołtys wsi Sośnia opowiadał mi kiedyś o drewnianym moście. Nie został ukończony, został rozebrany jeszcze przed wybuchem II wojny światowej - opowiada nam.

Odkryciem zainteresowaliśmy też Halinę Karwowska, archeolog z Muzeum Podlaskiego. Zapowiedziała, że obejrzy to miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny