Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur pokonał Skrę 2:1

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 085 730 67 86
Marcin Niewiński (we wślizgu) wszedł na boisko w dopiero w drugiej połowie, ale i tak wywalczył dogodną sytuację do strzelenia gola.
Marcin Niewiński (we wślizgu) wszedł na boisko w dopiero w drugiej połowie, ale i tak wywalczył dogodną sytuację do strzelenia gola. Fot. Krzysztof Jankowski
Spory sukces zanotowali na swoim koncie piłkarze bielskiego Tura. W niedzielę pokonali 2:1 Skrę w Wiźnie.

To dla nas duży krok do przodu na drodze budowania zespołu - mówił po spotkaniu trener Tura Lucjan Trudnos.

Mamy swój cel!

Bielszczanie przystąpili do spotkania zmobilizowani, bo sami przed sobą postawili ambitne zadanie do wykonania.

- Założyliśmy z chłopakami, że w końcowych pięciu meczach rundy jesiennej chcemy zdobyć co najmniej 10 punktów - mówi Trudnos. - Zawodnicy wiedzieli, że to trudne zadanie. Wszystko po to, by przed rundą wiosenną mieć jak najlepszą sytuację wyjściową. Nie zaprzątać sobie myśli widmem walki o utrzymanie, a raczej utrzymywać kontakt z czołówką tabeli.

Szyki bielszczanom popsuł nieco przegrany mecz przed dwoma tygodniami w Dąbrowie Białostockiej, ale potem Tur wygrał u siebie z Koroną Dobrzyniewo.

- Mecz z Dębem nie był taki zły, ale w świat poszedł wynik 0:3. Z kolei w wygranych meczach też chcielibyśmy prezentować jak najładniejszą grę, by cieszyć nią oko kibiców, ale też jak najwięcej nauczyć naszych zawodników - podkreśla trener.
W meczu ze Skrą piłkarze Tura nareszcie zagrali tak, jak oczekiwał tego od nich szkoleniowiec. Co prawda w 27 min. stracili gola, ale stratę szybko odrobili.

- Rozegraliśmy szybko piłkę w środku boiska, poszło podanie do przodu do Artura Kiszki. Ten wybiegł sam na sam z bramkarzem i pokonał go pewnym strzałem lewą nogą - opowiada "Kurierowi Bielskiemu" Trudnos.

Krótka ławka

Po kilku minutach Tur wyszedł na prowadzenie. W pole karne Skry dośrodkowywał Kiszko, do piłki wyskoczył obrońca gospodarzy i głową wpakował piłkę do własnej siatki.

- Po przerwie nie cofnęliśmy się, a nadal atakowaliśmy - relacjonuje trener. - Pojedynek z bramkarzem przegrał Robert Rogowski, dwie sytuacje sam na sam miał Grzegorz Arciuszkiewicz, a pod koniec meczu w dogodnej sytuacji przestrzelił Marcin Niewiński.

Wszystko wskazuje więc na to, że pod koniec rundy jesiennej Tur złapał dobrą formę. I to borykając się z problemami kadrowymi.

- Praktycznie ciągle ktoś nam ubywa ze składu - wzdycha Trudnos. - Nie mamy Karola Cara, kontuzji uległ młody Stefan Chilkiewicz. Nawet w ostatnim meczu rundy u siebie z silnym Gryfem Gródek zagramy bez pauzującego za kartki kapitana Adama Naumczuka i prawdopodobnie bez kontuzjowanego rozgrywającego Radosława Klepackiego - dodaje trener Tura. - Ale, wbrew pozorom, może to dobrze? Właśnie w takich trudnych chwilach kształtuje się charakter drużyny. A przecież tego chcemy nauczyć chłopców z Bielska - gry w piłkę. I jeśli działaczom i lokalnemu środowisku wystarczy cierpliwości, to cel ten osiągniemy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny