[galeria_glowna]
Zacięty, ale pozbawiony finezji i fajerwerków mecz rozegrali w niedzielę piłkarze bielskiego Tura i Sparty Augustów. Gospodarze zwyciężyli 2:1 (1:1) i wskoczyli na pozycję wicelidera IV ligi.
- Najsprawiedliwszy w tym meczu byłby remis, ale sprawiedliwość to nie jest najmocniejsza strona futbolu - mówił po meczu senior podlaskich szkoleniowców Grzegorz Szerszenowicz, który przed laty opiekował się obiema drużynami. - Spartę trenowałem cztery lata, a Tura tylko rok, ale dziś za oba kluby trzymam kciuki.
Szerszenowicz chwalił po meczu oba zespoły, bo zostawiły na boisku sporo zdrowia. Także dosłownie, gdyż w drugiej połowie meczu koledzy musieli znieść z boiska strzelca pierwszej bramki dla Tura Kamila Stanisławskiego, który w walce boiskowej nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji kolana.
Gospodarze szybko zaskoczyli augustowian skutecznym atakiem. W 8. min. Mateusz Jakubowski prostopadle podał w pole karne do Stanisławskiego, a snajper Tura pokonał wychodzącego z bramki Karola Piaścika. Potem do głosu doszli podopieczni Jacka Bayera i w 21. minucie wyrównali. Do wrzucanej w pole karne piłki źle wyszedł Piotr Kulgawczuk, futbolówka nad nim przeleciała i spadła na głowę Dawida Stefanowskiego, który skierował ją do pustej bramki.
W przerwie trener Tura Grzegorz Pieczywek przemeblował swój zespół. Obronę wzmocnił Stefanem Chilkiewiczem, Krystiana Kulikowskiego przesunął na prawą stronę, a Maciejowi Keslerowi polecił zająć miejsce przed nim - w pomocy. Z kolei przesunięty ze środka obrony na lewą stronę Wojciech Marcinkiewicz nękał gości swoim skrzydłem. W 60. min. kreatywny w środku boiska Mateusz Jakubowski przejął piłkę źle wybitą przez Piaścika, podał Marcinkiewiczowi, a ten dokładnie odegrał do Radosława Żery. Siedemnastoletni napastnik z bliska chytrze czubkiem buta skierował piłkę do siatki Sparty.
W końcówce spotkania inicjatywę przejęli znowu goście. Zwłaszcza po zejściu kontuzjowanego Stanisławskiego, którego w ataku zastąpił młody obrońca Adam Tkaczuk, Tur dał się zepchnąć do obrony. Już w doliczonym czasie gry sam na sam z Kulgawczukiem znalazł się Stefanowski, ale bramkarz Tura sparował piłkę na rzut rożny. Wykonujący go Rafał Harasim trafił bezpośrednio w światło bramki, ale znów na posterunku był Kulgawczuk, który tymi interwencjami odkupił swoje winy z pierwszej połowy.
- To był bardzo dobry mecz, pełen emocji dla kibiców obu drużyn - podkreślał trener Grzegorz Szerszenowicz. - Gratuluję tak udanej wiosny trenerowi Pieczywkowi, który przed laty był moim wychowankiem.
Do zakończenia rozgrywek IV ligi zostają jeszcze trzy kolejki. Bielszczanie zagrają już w najbliższy czwartek w Surażu. Potem czeka ich spotkanie na własnym boisku z liderem rozgrywek Wissą Szczuczyn (mecz zaplanowano na sobotę, 9 czerwca, na godz. 17), a w ostatniej kolejce (17 czerwca) wyruszą na malowniczy stadion w Mielniku.
Statystyka
Tur Bielsk Podlaski - Sparta Augustów 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 - 8' Stanisławski (as. M. Jakubowski), 1:1 - 21' Stefanowski, 2:1 - 60' Radosław Żero (as. Marcinkiewicz).
Żółte kartki: Kesler, Tkaczuk (Tur).
Sędziował Wojciech Pawilcz.
Widzów 270.
Tur: Kulgawczuk - Kesler, Klemensowicz, Marcinkiewicz, K. Kulikowski - Wierbicki (46' Chilkiewicz), Car (90'+2 R. Kulikowski), M. Jakubowski, Iwaniuk (90'+4 Wielanowski) - Stanisławski (76' Tkaczuk), Radosław Żero.
Sparta: Piaścik - Bajko, W. Czereszewski (67' Kłoczko), Stefanowski, Knoch - Chełmiński, Chabasiński (82' Harasim), Zaniewski, M. Omilianowicz (84' Kawałko) - Wilczewski, Ł. Sobolewski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?