Wynik wskazuje na w miarę spokojne zwycięstwo, a wcale tak nie było, bo przez większość spotkania prowadzili goście.
Legioniści ponieśli dotąd komplet porażek i zgodnie z tym, co przewidywał trener bielszczan Andrzej Sinielnikow, przyjechali do Bielska Podlaskiego z mocnym postanowieniem przełamania złej passy.
- Zaskoczyli nas agresywnym pressingiem na całym boisku i bardzo wysoką skutecznością - relacjonuje drugi trener Tura Aleksy Olesiuk. - Na dodatek słabiej spisywali się tym razam nasi młodzi rozgrywający i nie trafialiśmy rzutów wolnych - dorzuca.
Nic dziwnego, że prowadzeni przez Piotra Nawrota i Rafała Świderskiego goście w pewnym momencie prowadzili już 11 punktami.
W trzeciej kwarcie Tur wziął się do roboty i błyskawicznie odrobił straty, wychodząc nawet na minimalne prowadzenie.
Ale to jeszcze nie był koniec emocji, bo stołeczni koszykarze nie ustępowali. W 35. minucie i kontrze Nawrota Legia prowadziła 76:72. Wtedy nastąpił magiczny finisz gospodarzy. Sygnał do ataku dał celnym rzutem za trzy oczka Aarona Weres, po chwili Tur już prowadził po akcji Piotra Brzozowskiego. Legioniści pogubili się, a na dodatek nie wytrzymali potyczki kondycyjnie. Rozpoczęła się strzelanina za trzy, której goście nie umieli się przeciwstawić i przegrali.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?