No to już jest wszystko pozamiatane - kwituje Jacek Bayer, trener Piasta, który podzielił los innego spadkowicza - Rudni Zabłudów.
Białostoczanom na osłodę pozostaje fakt, że walczyli do końca. W meczu z Cresovią objęli prowadzenie w 9. minucie po strzale niezawodnego Piotra Zdzichowicza. Gospodarze wyrównali jeszcze przed przerwą, lecz w drugiej połowie, grając w dziesiątkę (dwie żółte kartki zobaczył Norbert Marks) nie byli w stanie dowieźć remisu.
Lokalnemu rywalowi nie pomógł Hetman, który przegrał 0:2 w Bielsku Podlaskim. Zwycięstwo gospodarzy było całkowicie zasłużone.
- O ile do przerwy utrzymywaliśmy wynik bezbramkowy, to w drugiej połowie straciliśmy bramkę po błędzie obrony i posypaliśmy się - komentuje Andrzej Pietrzyk, trener hetmańskich.
Szampan smakował dobrze
W ostatnim meczu przed własną publicznością w tym sezonie festiwal strzelecki zrobili sobie piłkarze ŁKS 1926, gromiąc KS Michałowo 5:0. Po meczu biało-czerwoni otrzymali puchar i medale za zdobycie mistrzostwa IV ligi. Nie brakowało też okolicznościowych toastów.
- Szampan smakował dobrze, a złote medale jeszcze lepiej. Bardzo cieszymy się, że awansowaliśmy, że nie przegraliśmy żadnego meczu i zdobyliśmy tyle bramek - mówi Mirosław Dymek, trener ŁKS.
Sprowadzili Orła na ziemię
Feta została natomiast popsuta w Kolnie, gdzie pewny awansu Orzeł przegrał niespodziewanie z MKS Mielnik 1:2.
- Nie spodziewałem się, że będziemy w stanie stawić czoła gospodarzom. Szybko straciliśmy bramkę, ale nie załamaliśmy się i wyciągnęliśmy wynik - mówi Radosław Kondraciuk, trener gości.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?