Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - Gryf Gródek 6:2 (5:1)

Krzysztof Jankowski
Krzysztof Jankowski
Pokaz pięknej i skutecznej gry dali w pierwszej połowie niedzielnego meczu piłkarze Tura. Do przerwy prowadzili 5:1 w walce z Gryfem Gródek imponując swoim kibicom umiejętnościami i zaangażowaniem.

[galeria_glowna]
- To był taki Tur, jakiego chcemy pokazywać naszym fanom co tydzień - przyznawał trener Paweł Bierżyn.

Gospodarze całkowicie opanowali środek pola, gdzie rządziła trójka: Karol Kosiński, Andrzej Lewczuk i Paweł Łochnicki. Po ich podaniach do piłek z łatwością dochodzili młodzi skrzydłowi. Już w 11. minucie Daniel Daniłowski wymanewrował kilku rywali i po raz pierwszy pokonał Bartosza Dzienisika. Po chwili szybkie podania wymienili Kosiński z Łochnickim i ten drugi posłał piłkę w okienko bramki gości. Na 3:0 podwyższył Kosiński, który wykorzystał błąd obrony Gryfa po rzucie wolnym Mateusza Jakubowskiego. Ta sama para dała Turowi czwartego gola, tylko tym razem to Kosa obsłużył Jakubka.

Gródecczanie byli w rozsypce, ale odgryźli się jednym golem. Po rzucie rożnym piłka trafiła na piąty metr, gdzie nie wyszedł do niej Kamil Osmulski, a najwyżej wyskoczył Mateusz Szymaniuk i celnie główkował. To nie zatrzymało Tura. W 41. minucie rzut rożny wykonywał M. Jakubowski, piłkę wycofał Karol Car, a Daniłowski przymierzył zza pola karnego.

- Przy tak wysokim prowadzeniu trudno było nam utrzymać po przerwie należytą koncentrację - mówił trener Bierżyn.

A piłkarze z Gródka przyznawali, że złapali oddech, bo to Tur spuścił z tonu. W 63. minucie piłkę zagrał ręką we własnym polu karnym Car, sędzia odgwizdał jedenastkę, którą na gola zamienił Karol Lorenc. Gryf nadal atakował, a Tur wyprowadzał kontrataki. M.in. popisowy w 81. minucie, gdy przez ponad połowę boiska z piłką popędził Łochnicki. Rozgrywający Tura zagrał do Łukasza Popiołka, a ten dokładną wrzutką podał M. Jakubowskiemu. Kapitan Tura główkował celnie z kilku metrów i ustalił wynik meczu.

- Tą akcją pokazaliśmy, że możemy być skuteczni nie tylko w ataku pozycyjnym, ale też w szybkich wyjściach spod presji rywala - oceniał Bierżyn.

Trener bielszczan chwalił też swoich młodych skrzydłowych. W meczu z Gryfem w podstawowym składzie wystawił 17-letniego Michała Walczuka i rok starszego Daniela Daniłowskiego, których zmieniali 17-letni Łukasz Popiołek i debiutujący w dorosłej piłce wychowanek 16-letni Jakub Borowski. W kolejnych meczach do dyspozycji Bierżyna będzie też już pozyskany z Puszczy Hajnówka 18-latek Sebastian Czurak. Na razie Turowi nie udało się wypożyczyć z Jagiellonii innego swojego wychowanka Andrzeja Kosińskiego, który w tej sytuacji prawdopodobnie nie będzie kontynuował kariery.

Dwie kolejki to za mało, by wyciągać daleko idące wnioski, zwłaszcza w lidze półamatorskiej, jaką są podlaskie rozgrywki piłkarskie. Jednak pewne prawidłowości już można zauważyć. Dwa zwycięstwa odniósł beniaminek z Wysokiego Mazowieckiego. Ruch już przed rokiem łatwo poradził sobie z rywalami z okręgówce i teraz chce pójść tropem Wasilkowa i walczyć o awans do III ligi. Wysokie ma dobrą bazę, stadion, kibiców, przez lata grało w trzeciej, a nawet drugiej lidze. Największym atutem Ruchu są jednak piłkarze, którzy zdobywali doświadczenie w najlepszych latach klubu w wyższych ligach. Dziś w bramce Ruchu gra Daniel Iwanowski (1980), który w swoim CV ma m.in. Amikę Wronki, OKS Olsztyn czy Narew Ostrołęka. Za grę w defensywie odpowiadają byli drugoligowcy: Piotr Faszczewski (1989), Grzegorz Jóźwiak (1977) i Tomasz Kułkiewicz (1978). Z kolei za atakowanie biorą się: pozyskany z II ligi z Olimpii Zambrów Tomasz Jakuszewski (1985), Mariusz Piszczatowski (1985) i skuteczny napastnik Przemysław Porowski (1989). Lada dzień do zespołu dołączy też Marcin Warakomski (1979), były zawodnik m.in. Jagiellonii, Dolcanu Ząbki, Górnika Łęczna czy Zagłębia Sosnowiec. Daje to Ruchowi skład, który już dziś z powodzeniem mógłby walczyć w trzeciej lidze, chociaż warto też zauważyć, że w dużej mierze to zawodnicy leciwi, którzy nie będą już się rozwijać.
Pozostałe drużyny - prócz Tura, który nie grał w pierwszej kolejce - potraciły już punkty. W Wysokiem przegrał drugi z beniaminków - rezerwy pierwszoligowych Wigier Suwałki. Tak jak zwykle w przypadku drużyn rezerwowych, o sile Wigier II będzie decydowało to, ilu zawodników z pierwszego składu zostanie delegowanych na konkretny mecz. Może więc to być czasem drużyna nie do przejścia, by po tygodniu zagrać juniorami i przegrać ze słabeuszem. Drugie w tabeli Michałowo ma spory budżet i mocny skład, dodatkowo wzmocniony latem trzecioligowcami, m.in. Przemysławem Koźlikiem (w zeszłym sezonie Promień Mońki i Wissa Szczuczyn) i Jakubem Małyszką (LZS Narewka).

Aż siedem zespołów zdobyło do tej pory po 3 punkty. W tej stawce są m.in. przeżywające problemy organizacyjne: Cresovia Siemiatycze i Sokół Sokółka. Siła siemiatyczan opiera się w dużej mierze na skutecznym napastniku Kamilu Zalewskim, który jeszcze dwa lata temu bronił barw drugoligowej Siarki Tarnobrzeg. Drużyna z Sokółki kilka lat temu chciała być drugą siłą w Podlaskiem po Jagiellonii, ale efekt jest taki, że do dzisiaj musi spłacać długi. W kadrze ma jednak kilku chłopaków pamiętający grę w II i III lidze, m.in.: Pawła Stelmaszka czy Michała Tochwina.

W ostatniej kolejce Sokół rozgromił 5:0 KS Śniadowo, ale zespołu spod Łomży także nie wolno lekceważyć. Przede wszystkim dlatego, że gra w nim wielu zawodników, którzy zaczynali przygodę z piłką w pobliskim ŁKS-ie. Podlascy kibice pamiętają Marcina Sawkę, świetnego technika, który strzelał dużo goli dla ŁKS-u, Warmii Grajewo oraz Orła Kolno. W Śniadowie grają też m.in.: obrońca Marcin Konopka i napastnik Marcin Tadaj.

Zaskakująco słabo - bo od dwóch remisów - sezon rozpoczęli pozostali spadkowicze z III ligi: Promień Mońki i Wissa Szczuczyn. Można być jednak pewnym, że to tylko wypadek przy pracy i że te drużyny będą walczyły o czołówkę tabeli. Zwłaszcza Wissa nie ukrywa, że chce wrócić do III ligi. Utrzymała mocny skład na czele z Ukraińcami: Ihorem i Ołeksandrem Berezowskimi, a dodatkowo wzmocniła grającym trenerem Kamilem Wojtkielewiczem i bramkarzem Rafałem Sosnowskim.

Niespodzianką jest bardzo słaby start Pogoni Łapy, którą od kilku lat prowadzi znany trener Witold Mroziewski (w 2002 r. zastąpił na stanowisku trenera Jagiellonii Wojciecha Łazarka). Pogoń przegrała dwa mecze i nie strzeliła żadnego gola. Łapianom brakuje skutecznego napastnika od czasu, gdy z ich drużyny odszedł Marokańczyk Jawad Idrissi. Zdecydowanie więcej można się też spodziewać po MKS-ie Mielnik, w którym rolę strzelców odgrywają Grzegorz Gołubkiewicz z juniorów Górnika Łęczna i Michał Sobiczewski z Podlasia Biała Podlaska. Mielnik rozpoczął sezon także dwoma remisami, ale za to grał z mocnymi spadkowiczami: Promieniem i Wissą.

IV LIGA

Tur Bielsk Podlaski - Gryf Gródek 6:2 (5:1)

Bramki: 1:0 - 11' Daniłowski, 2:0 - 16' Łochnicki, 3:0 - 22' K. Kosiński, 4:0 - 34' M. Jakubowski, 4:1 - 38' Szymaniuk, 5:1 - 41' Daniłowski, 5:2 - 63' Lorenc (karny), 6:2 - 81' M. Jakubowski.

Żółte kartki: R. Kulikowski (Tur); Lorenc, Laskowski (Gryf).

Widzów 260.

Tur: Osmulski - K. Kulikowski, Car, Chilkiewicz, R. Kulikowski - Lewczuk, Łochnicki, K. Kosiński - Walczuk (81' Borowski), M. Jakubowski (87' Witoszko), Daniłowski (71' Popiołek).

Gryf: Dzienisik - Jurczuk, Laskowski, Lorenc, Siuchno (61' Chmielewski) - Borowik, Osipiuk - Szymaniuk, Marczuk, Owerczuk (61' Czemiel) - Kozłowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny