Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - Gryf Gródek 6:1

Krzysztof Jankowski
W niedzielę piłkarze Tura (w czerwonych kamizelkach) zdecydowanie przeważali nad rywalami z Gródka (na zielono). Przy piłce kapitan Tura Adam Naumczuk, w tle lewy pomocnik Adrian Kozłowski.
W niedzielę piłkarze Tura (w czerwonych kamizelkach) zdecydowanie przeważali nad rywalami z Gródka (na zielono). Przy piłce kapitan Tura Adam Naumczuk, w tle lewy pomocnik Adrian Kozłowski. Krzysztof Jankowski
Ostre strzelanie urządzili sobie w ostatnim meczu przed rozpoczęciem rundy wiosennej IV ligi piłkarze bielskiego Tura. W niedzielę na bocznym boisku MOSiR-u rozgromili Gryfa Gródek 6:1 (2:1). Tur zagrał sparing, a nie mecz o Puchar Polski, ponieważ pucharowy rywal ŁKS Łomża grał w ten weekend spotkanie z młodzieżową reprezentacją Polski.

Goście przyjechali do Bielska w okrojonym składzie. Ich trener miał do dyspozycji tylko jedenastu zawodników.

- Na dodatek w części byli to piłkarze testowani przed rozgrywkami ligowymi - przyznawał kierownik Tura Włodzimierz Tkaczuk.

Jednak zawodnicy Gryfa zaczęli mecz bardzo odważnie. Pomagali im w tym nieco gospodarze, którym przytrafiały się niefrasobliwe zagrania pod własną bramką. Na dodatek trener Mirosław Car eksperymentował z ustawieniem zawodników na nowych pozycjach, m.in. lewonożni: Paweł Bierżyn i Artur Kiszko wyszli na prawej stronie, a rozgrywający Paweł Łochnicki zagrał w ataku ze skrzydłowym Rafałem Iwaniukiem.

W 20. min. Kamil Osmulski niebezpiecznie kiwał się z napastnikami rywala we własnym polu karnym, a chwilę później nasi obrońcy pozwolili gościom odebrać sobie piłkę i Tura przed stratą bramki uratował brak skuteczności gości.

Dziesięć minut później Gryf był już jednak bezlitosny. Po kolejnym błędzie obrony Tura - tym razem przy zastawianiu pułapki ofsajdowej - piłkę otrzymał wychowanek Piasta Białystok Marcin Borowik i pokonał "Osmula".

Z czasem goście opadli z sił, a Tur łapał wiatr w żagle. Jeszcze przed przerwą Iwaniuk wykorzystał prostopadłe podanie Mateusza Jakubowskiego, a Kiszko wykończył akcję Łochnickiego i było 2:1.
- Przyjechaliśmy tu pograć i czegoś się nauczyć. Nie musimy wygrać, ale powinniśmy powalczyć - mobilizowali się w przerwie goście. Niewiele im to jednak dało.

W przerwie trener Car przemeblował naszą drużynę. Kamil Jakubowski zajął miejsce na prawej obronie, Adam Naumczuk przeszedł na jej środek, a Bierżyn na lewą flankę. Iwaniuk trafił na prawe skrzydło, a do ataku wszedł Robert Rogowski. I Tur ruszył do przodu.

W 52. min. indywidualną akcję przez pół boiska zakończył celnym strzałem Iwaniuk. Później dwukrotnie z dystansu groźnie strzelał Karol Car.

W 71. min. Kiszko zagrał do Rogowskiego, ten położył bramkarza i posłał piłkę do siatki. Na 5:1 podwyższył Mateusz Grzybowski, który z bliska wykończył dośrodkowanie Bierżyna.

Wreszcie w 79. min. w pole karne Gryfa wpadł aktywny Paweł Łochnicki. Tam sfaulował go bramkarz, a wynik meczu - strzałem z rzutu karnego - ustalił Adam Naumczuk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny