Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tur Bielsk Podlaski - Cresovia Siemiatycze 4:0

Krzysztof Jankowski
Bielszczanie wyszli na boisko pewni swoich umiejętności i to pozwoliło im odnieść zwycięstwo
Bielszczanie wyszli na boisko pewni swoich umiejętności i to pozwoliło im odnieść zwycięstwo Krzysztof Jankowski
Cztery gole wbite lokalnemu rywalowi z Siemiatycz, to spory krok, który zrobili nasi piłkarze na drodze do utrzymania się w IV lidze. Dzięki sobotniemu zwycięstwu 4:0 (1:0) z Cresovią, Tur znowu dołączył do drużyn środka stawki.

Piłkarze Tura nie mieli kłopotów z pokonaniem odmłodzonej Cresovii. Inna sprawa, że siemiatycki klub przechodzi trudne chwile po nieprzemyślanych decyzjach z ostatnich lat, gdy działacze rozmontowali sprawnie działającą drużynę, zbudowaną z własnych wychowanków.

Postawiono wówczas na transfery. Zatrudniono nawet Michaela Freemana z Sierra Leone, który reklamował się grą w juniorskiej drużynie włoskiego AC Milan. W końcu - ze sporymi długami - powrócono do budowania zespołu opartego na miejscowych chłopakach.

W sobotę goście zagrali mocno osłabieni z bramkarzem Rafałem Karolczukiem w ataku. Karolczuk oddał nawet strzał głową w 22. min., ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Nasi piłkarze byli skuteczniejsi, a dużą rolę w ich zwycięstwie miał powracający do formy Grzegorz Arciuszkiewicz. Lewonożny skrzydłowy najpierw asystował przy golu Mateusza Jakubowskiego, a po przerwie dołożył dwie własne bramki. Pierwsza z nich padła zresztą w kontrowersyjnych okolicznościach. Piłkarze Tura i Cresovii przez dłuższą chwilę nie mogli się porozumieć, czy przerywają akcję, gdy na boisku leżał kontuzjowany Stefan Chilkiewicz. Ostatecznie piłkę przejął wtedy Paweł Bierżyn, popędził lewą stroną boiska pomiędzy zdezorientowanymi rywalami i celnym podaniem obsłużył niekrytego Arciuszkiewicza.

W padającym deszczu, na mokrej i śliskiej murawie, bielszczanie dużo grali z pierwszej piłki. I bardzo dobrze im to wychodziło.

- Podają prawie jak Barcelona - komentowali kibice na trybunach.

Ostatniego gola zdobył kapitan Tura Adam Naumczuk, po dwójkowej akcji rozsądnie rozgrywającego Pawła Łochnickiego z aktywnym na prawym skrzydle Krystianem Kulikowskim.

Po meczu Tur - Cresovia Siemiatycze 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 - 33' Mateusz Jakubowski (as. Arciuszkiewicz), 2:0 - 63' Arciuszkiewicz, (as. Bierżyn) 3:0 - 71' Arciuszkiewicz, (as. Kulikowski) 4:0 - 75' Naumczuk (as. Kulikowski).

Żółte kartki: Łochnicki (Tur); Karolczuk (Cresovia).

Sędzia: Konrad Kiełczewski (Wasilków).

Widzów: 70.

Tur: Osmulski - Kamil Jakubowski, Chilkiewicz, Naumczuk, Bierżyn - Kulikowski (85' Grzybowski), Car, Łochnicki, Mateusz Jakubowski - Iwaniuk (80' Rogowski), Arciuszkiewicz (72' Kozłowski).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny