Po 11 latach TSA brzmi tak samo klasycznie, jak wówczas, a gra z taką samą pasją jak 35 lat wcześniej. Podobnie Marek Piekarczyk - dziś także telewizyjny celebryta i juror śpiewa hipisowskie słowa tak swobodnie, jakby właśnie wybierał się na podbój Jarocina. "Spóźnione pytania" to idealne wprowadzenie w XXI wiek.
W "Tratwie" z jednej strony mamy ciężki, współcześnie brzmiący riff i fragmenty klimatem odwołujące się do Black Sabbath. W ogóle - pomieszanie riffów, które wbiły się w pamięć fanów hard rocka jest przeogromne, ale spojone głosem Piekarczyka wali prosto między oczy.
Tytułowy "Proceder" lekko kłania się znajomym riffom AC/DC, ale przebojowością linii melodycznej bije na głowę wiele z kompozycji gigantów. Wszystko stylowe, niemal blues rockowe i świetnie brzmiące.
Klasyczny rocker TSA - "Twoja szansa" znów zadziwia świetnie pulsującymi gitarami współpracującymi z sekcją rytmiczną, a w dodatku zespół przemyca całkiem współczesne rozwiązania aranżacyjne.
Druga odsłona "Twojej szansy" daje szansę do wygrania się w blues rockowym stylu gitarzystom i cieszy włączeniem w ten "proceder" melodyjnego, instrumentalnego bridge. Po prostu szkoła sensownej gry na gitarze elektrycznej.
Do tradycji psychodelicznego, epickiego grania odwołuje się piosenka "Matnia". Jakże bliska jest momentami flirtującym z rockiem progresywnym metalowcom, wiedzą oczywiście starzy fani TSA, ale jeśli jest ktoś, kto dopiero odkrywa ten wyjątkowy zespół - powinien być ze wszech miar kontent.
"To nie jest proste" odwołuje się do najlepszych czasów polskiego rocka lat 80. To jakby połączenie najlepszych elementów ballad TSA i Turbo podane w sztafażu współcześniejszego brzmienia. I do tego przejmujący tekst i interpretacja Piekarczyka.
"Mój cień omija mnie" to zdecydowanie mocny i mroczny utwór. TSA spokojnie dryfuje po meandrach współczesnego heavy niepostrzeżenie wplatając do nowych kompozycji ulubione nuty sprzed lat. Trzeba też docenić w tym utworze rewelacyjną produkcję, szczególnie drugie plany gitar, które robią niezwykły klimat.
Pełen niebywałej energii jest "List XX", choć może wydaje się najbardziej wykombinowanym utworem z "Procederu". Dużo lepiej sprawdza się nie pozbawiony hałasu "Płonę, płonę", gdzie jakby ścierają się i przenikają dwie szkoły grania na gitarze elektrycznej.
TSA nie odpuszcza sobie do samego końca. W piosence "Tak-Nie-Tak" znów mamy i grę slide i mocarne riffy i połączenie kilku estetyk rockowych. Może słabsza jest tu tylko linia melodyczna zbyt podporządkowana harmonii gitar. Ale za to ileż się w tej kompozycji dzieje.
Rok 2004 chyba nie był najlepszy dla polskiego rocka, który szybko tracił swoje miejsce w popularnych stacjach radiowych. Tym bardziej warto przypomnieć sobie lub poznać "Proceder". TSA są jak owo przysłowiowe wino, tyle że uderzają znacznie silniej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?