Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy w jednym, czy oddzielnie?

Julita Januszkiewicz
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej
Są plany, by Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz Zakład Energetyki Cieplnej w Łapach połączyć w jedną spółkę.

Ale czy to dobre rozwiązanie?

Jeden krok w tym kierunku już zrobiono. W lipcu szesnastu radnych zgodziło się na rozwiązanie PGKiM. Pięciu wstrzymało się od głosowania. Proces likwidacyjny na razie trwa.

Spółka ledwo żyła

Władze Łap twierdzą, że likwidacja PGKiM konieczność. Przez lata nie rozwiązano kwestii związanej z mieniem komunalnym.

Ich zdaniem, po sprzedaży mieszkań komunalnych, firma nie będzie miała się czym zajmować. Poza tym PGKiM nie ma porządnego sprzętu, oraz nie ma czym zdobywać rynku zamówień. A straty z lat ubiegłych wynoszą około 670 tysięcy złotych.

- Fikcyjnie przekazano do majątku spółki mieszkania komunalne. Naliczono od nich amortyzację. Ale faktycznie gmina ich nie przekazała. Ta firma prawie padła. Od lat ma straty. A w skład jej majątku wchodzi stary, zdezelowany sprzęt i garstka ludzi. Zatem zadania spółki muszą być rozdzielone - przekonuje Roman Czepe, burmistrz Łap.

Powstał plan, by z trzech zakładów, czyli PGKiM, ZEC, ZWiK utworzyć jeden. Pomysł ten budzi u mieszkańców Łap wiele kontrowersji. Chcą wiedzieć, na jakich zasadach będzie działał ten twór gospodarczy i co najważniejsze ile będzie kosztowało utworzenie go?

Burmistrz odpowiada :

- Jestem zwolennikiem jednej silnej firmy, bo tylko taka ma szansę na rynku. Teraz jest tak, że trochę wykonawstwem zajmuje się ZWiK, który zakłada kanalizację, a trochę ZEC, który, między innymi remontuje Urząd i trochę PGKiM - tłumaczy Czepe.

Ale łapian taka odpowiedź nie przekonuje. Chcą wiedzieć: jakie kryteria będą obowiązywały podczas przekształcenia spółki, czy były robione symulacje kosztów działania jednego organizmu i, przede wszystkim, o ile te koszty są niższe od kosztów działania trzech odrębnych spółek?

- Na razie nie śpieszymy się z z tworzeniem spółki, bo chcemy dokończyć sprawę wielkiego wniosku unijnego na budowę kanalizacji. Będzie to kosztowało około 30 milionów złotych. Źle jest na tym etapie zmieniać podmiot prawny - mówi Czepe.

Różne warianty, wiele pytań

Wiadomo za to, że przy tworzeniu jednej firmy będą rozważane różne warianty. Mogą powstać dwie spółki, ale wtedy trzeba uwzględnić koszty pracy dwóch rad nadzorczych.

- Możemy też powołać jedną spółkę, a potem włączyć zadania drugiego zakładu - wyjaśnia Czepe.

Czynsze w górę?

Mieszkańcy obawiają się, że skutki powstania jednej firmy odczuje ich portfel.

- Ciekawe czy ceny, chociażby za czynsz, za wywóz śmieci wzrosną, czy spadną? Jeśli będziemy musieli płacić mniej, to takie rozwiązanie jest bardzo dobre. Ale jeśli ceny wzrosną, to po co powoływać nowy podmiot gospodarczy, który będzie nas kosztował? - nie kryją zaniepokojenia mieszkańcy.

- Ceny nie mają znaczenia, bo i tak jest w nich uwzględniona amortyzacja. Takie są przepisy - majątek musi być odtwarzany - odpowiada Czepe.

Prawdopodobnie kiedy połączą się przedsiębiorstwa w jedną firmę, może być zbędna administracja. Władze Łap zapewniają, że nikt nie utraci pracy.

Obecnie każde z przedsiębiorstw, czyli ZEC, ZWiK, PGKiM ma swoje, odrębne kierownictwo. W takim razie jak będzie wyglądało postępowanie konkursowe na szefa tej spółki? A może burmistrz powoła "swojego człowieka“? Czy przypadkiem nie chodzi o personalne rozgrywki? Wiadomo, że kierownik łapskiej oczyszczalni Wiktor Brzosko w wyborach na burmistrza był kontrkandydatem Czepe.

Burmistrz przekonuje, że takie argumenty nie robią na nim wrażenia.

- Pan Brzosko jako polityk mnie nie interesuje. Oceniam go jako kierownika. Nie muszę też utrzymywać nad nikim żadnych ochronnych parasoli. Szefa spółki wybierze rada nadzorcza. Dziś nie mam żadnego kandydata. Każdy nosi buławę w kieszeni, a na pewno obecni szefowie jednostek - podkreśla burmistrz.

Radni: Czas pokaże

Opozycyjni radni też mają wątpliwości. Są za i przeciw.

- Trudno mi jednoznacznie określić, czy to dobre rozwiązanie - mówi Barbara Łapińska, radna Ligi Polskich Rodzin. - To pokaże czas. Samodzielne spółki to chociażby trzy zarządy, a więc większe koszty ogólne, koszty wynagrodzeń itp. Wynik finansowy wskaże, czy decyzja o połączeniu była trafna. W zakresie działalności muszą znaleźć się wszystkie zadania łączonych spółek, aby miasto miało pożytek - dodaje Barbara Łapińska.

Z kolei Alina Łapińska, z LPR uważa, że likwidacja PGKiM wydaje się zasadna:

- Spółka była źle utworzona - mówi. - Nie była właścicielem majątku, którym dysponowała. Burmistrz zapewnia, że wszyscy pracownicy zostaną zatrudnieni w nowym podmiocie. Symulacji kosztów nowego przedsiębiorstwa nie przedstawiono. Duże przedsiębiorstwo jest silniejsze, ma większe możliwości konkurencji na rynku. Rozgrywki personalne, jak również różne manipulacje zawsze są możliwe. Uniknąć ich można tylko w jeden sposób - wybierając na ważne społeczne stanowiska ludzi, którzy do takich sposobów się nie poniżą. Mam nadzieję, że tacy właśnie są wybrani. - kontynuuje Alina Łapińska. I po chwili dodaje:

- Sukces każdej firmy zależy od osoby nią kierującej, która powinna być etyczna, przedsiębiorcza i kreatywna. Sama forma organizacyjno-prawna nie przyniesie oczekiwanych efektów. Do tej pory w PGKiM była samowola różnych osób, brak pomysłu na funkcjonowanie, a nawet brak zainteresowania rozwojem. Ceny w nowej spółce będą rosły i nie będzie to wynikało z połączenia, ale jeżeli nadal nikt nie będzie miał pomysłu na rozwój to może to być jedyny sposób na trwanie tego przedsiębiorstwa - wyjaśnia Alina Łapińska.

Brzosko: Najlepiej działać na własny rachunek

Wiktor Brzosko, kierownik ZWiK nie ukrywa, że zastanawia się nad przekształceniem kierowanej przez niego gminnej firmy w spółkę prawa handlowego.

- Pojawia się kwestia, czy spółka ta będzie właścicielem gminnej infrastruktury wodnokanalizacyjnej, czy też będzie ten majątek tylko dzierżawić. W przypadku przekazania tego majątku spółce na własność powstanie konieczność wliczenia w koszty funkcjonowania ZWiK amortyzacji, której teraz w kosztach nie ma.

Natomiast dzierżawienie majątku wodno-kanalizacyjnego powoduje konieczność przekazywania gminie czynszu dzierżawnego. Poza tym spółka musi ponosić koszty funkcjonowania jej rady nadzorczej - mówi.

Drugi według Brzoski problem, to połączenie w jednej firmie kilku różnych branż. - Ma to swoje pozytywne i negatywne skutki. Pozytywy, to stworzenie silniejszego podmiotu gospodarczego i oszczędności wynikające z lepszego wykorzystania potencjału dwóch połączonych zakładów. Negatywy to niebezpieczeństwo tak zwanego finansowania skrośnego, czyli finansowania jednej branży przez drugą. Uważam, że obecnie, gdy nie ma ustawowego obowiązku likwidowania zakładów budżetowych, nie należy dokonywać tak daleko idących zmian. Myślę, że dla każdej branży najkorzystniejsza jest działalność na własny rachunek - podkreśla.

Wiesław Oleksiewicz prezes PGKiM oraz Jacek Płoński, szef ZEC odmówili komentarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny