Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Trzy razy łóżko" w Białostockim Teatrze Dramatycznym

Jerzy Szerszunowicz [email protected] tel. 085 748 95 53
Agnieszka Możejko jako wamp, kocica, wulkan seksu, czyli wyposzczona młoda żona
Agnieszka Możejko jako wamp, kocica, wulkan seksu, czyli wyposzczona młoda żona Fot. Wojciech Oksztol
Białostocki Teatr Dramatyczny zafundował nam sztukę lekką, łatwą i przyjemną - a do tego bardzo sexy.

Zgodnie z tytułem akcja spektaklu rozgrywa się w łóżku. Dokładnie w trzech różnych łóżkach, w trzech okresach życia tej samej pary.

Przed, po i bez

Pierwszy akt to spotkanie przed spodziewanym czułym i długim seksem małżeńskim. Do niczego jednak nie dochodzi, czemu winne są truskawki w zimie i siedem-setzłotowa renta teściowej.

W drugim akcie znajomą parę oglądamy tuż po gwałtownym i sycącym akcie seksualnym. Dyszą i nie chcą się przyznać, czy tylko grali (oboje są aktorami), czy jednak to było "tak naprawdę".

W akcie trzecim też jest łóżko, ale o seksie nie ma mowy - o wiele bardziej zajmującym tematem stają się dzieci. Z myślą o domorosłych detektywach dodajmy jeszcze, że w pierwszym i trzecim akcie bohaterowie są małżeństwem. W drugim - nie. Jak to możliwe? Zamiast główkować, lepiej udać się do teatru.

"Trzy razy łóżko" to komedia małżeńska - tekst inteligentny, ale lekki, trafiający w gusta szerokiej publiczności. Na katharsis nie ma co liczyć, ale okazji do śmiechu nie zabraknie.

Rozbieranie Agnieszki

W przypadku takich przedstawień tekst właściwie załatwia wszystko. O ile aktorzy nie będą mylić go co drugie zdanie, można być pewnym sukcesu. Agnieszka Możejko i Maciej Radziwanowski wysławiają się poprawnie. Oboje też często występują w dużym negliżu. Korzystniej wypada (wiadomo) płeć piękna. Reżyser Piotr Dąbrowski poszedł na całość: nie tylko zafundował młodej aktorce seksowne wdzianka, ale też z upodobaniem ją rozbiera. Co prawda za podświetlonym parawanem, ale kto wie, czy ten teatr cieni nie jest bardziej ekscytujący niż zbytnia dosłowność...

Delicja na deser

Reakcje publiczności na premierze utwierdziły mnie w przekonaniu, że Należyty słusznie wygrał Konkurs Małych Form Dramaturgicznych 1-2-3, organizowany przez białostocki Dramat (nagrodą była premiera i 5 tys. zł od wydawcy "Kuriera Porannego").

"Trzy razy łóżko" powinno iść kompletami: to komedyjka wartka, dowcipna i atrakcyjna wizualnie, a do tego śpiewana. Piosenki Należytego z muzyką Romana Czubatego to prawdziwe perełki. Pośród występujących w antraktach śpiewaków perłą jest Aleksandra Maj. Na premierze była urzekająca w każdym calu - najlepiej uczesana, najlepiej ubrana, świetna wokalnie.

"Trzy razy łóżko" można obejrzeć już w najbliższy piątek i sobotę na nocnej scenie w foyer o godz. 21.30, a także w każdy następny weekend maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny